Kamil Grosicki przyćmił największe gwiazdy Burnley FC. "Idealnie pasowałby do zespołu"

- Niektórzy kibice Burnley FC uznali, że to okienko nie było sukcesem, mimo iż klub dwukrotnie podbił transferowy rekord - mówi WP SportoweFakty Chris Boden, dziennikarz "Burnley Express". Kamil Grosicki miał być wisienką na torcie beniaminka.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski
Newspix / ICON SPORT

Kamil Grosicki nie ukrywał, że chce zmienić otoczenie, ale do końca okienka transferowego pozostawało niewiele czasu. W końcu, ostatniego dnia, najkonkretniejsze było Burnley FC. "Grosik" siedział jak na szpilkach w Warszawie, ponieważ kluby różniły się co do kwoty odstępnego. W końcu się dogadały, a uśmiechnięty piłkarz wskoczył do prywatnego samolotu przy okazji chwaląc się zdjęciem na Instagramie.

Jedynym problemem wydawał się czas. Do zamknięcia okienka pozostawało bowiem kilka godzin i nie było pewności czy wszystkie formalności odbędą się w terminie. Prawdopodobnie wszystko skończyłoby się po myśli, gdyby do akcji nie wkroczyło Stade Rennais FC.

- Dowiedziałem się nieoficjalnie z klubu, że Francuzi w ostatnim momencie zażądali więcej pieniędzy za Grosickiego. Wtedy Burnley się wycofało - mówi WP SportoweFakty Chris Boden z gazety "Burnley Express", który śledził całą transakcję.

ZOBACZ WIDEO: Bartosz Kapustka: W klubie mówią, że "Wasyl" to mój ojciec (źródło TVP)

Wielkie rozczarowanie zapanowało nie tylko u samego Grosickiego, ale i u fanów Burnley. Ledwie kilka godzin wcześniej klub pobił swój transferowy rekord, ściągając Jeffa Hendricka z Derby County za 10,5 miliona funtów. Jednak to Polak, a nie reprezentant Walii, był na ustach kibiców.

- Kibice są ogromnie rozczarowani. Niektórzy z nich twierdzą nawet, że okno nie zakończyło się sukcesem, pomimo tego, że klub dwukrotnie pobił transferowy rekord! - dodaje Boden.

W Burnley FC Grosicki miałby wielkie pole do popisu. W zespole nie ma klasowych skrzydłowych i mógłby z miejsca wywalczyć sobie miejsce w składzie, a drużyna na co dzień występuje w systemie 4-4-2.

- Burnley potrzebuje szybkości na skrzydłach i Grosicki idealnie pasowałby. Myślę, że szybko zaaklimatyzowałby się - kończy Chris Boden.

Stade Rennais FC widząc, że Burnley w tym okienku pobiło już dwa transferowe rekordy (najpierw Steven Defour, a później Jeff Hendrick), a także to, że beniaminek ma ogromne problemy na skrzydłach i jest pod ścianą, chciało wykorzystać okazję, żeby jeszcze dorobić na całej transakcji. Francuzi doskonale zdają sobie sprawę, że w Premier League kluby dysponują ogromnymi budżetami, ale Burnley na taką zagrywkę zareagowało wycofaniem się z transakcji.

Czy Grosicki sprawdziłby się w Premier League?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×