Dzięki zwycięstwu, zespół z Sosnowca awansował na drugie miejsce w tabeli. Po siedmiu kolejkach Zagłębie zgromadziło 15 punktów i traci zaledwie punkt do rewelacyjnie dysponowanego lidera, drużyny Wigier Suwałki.
- Dzisiejszy mecz wyglądał bardzo dobrze, ale zdajemy sobie sprawę z tego, że jeszcze wiele pracy przed nami. Nad wieloma aspektami gry będziemy jeszcze pracować. Liga jest bardzo długa, musimy niezwłocznie rozpocząć przygotowania do meczu, który jest przed nami - mówił trener Zagłębia Sosnowiec, Jacek Magiera
Powodów do zadowolenia nie miał opiekun Znicza Andrzej Prawda Jego podopieczni pozostają bez zwycięstwa w lidze, doznali trzeciej z rzędu porażki, przez co z dwoma punktami na koncie zamykają tabelę
- Kolejny raz jesteśmy tylko tłem dla przeciwników, w ostatnich trzech spotkaniach rywale wbili nam dziewięć goli - twierdził szkoleniowiec pruszkowskiego zespołu. - Dziś miały miejsce zmiany kadrowe. Częściowo były one wymuszone powołaniami zawodników do reprezentacji młodzieżowej, chciałem też dać odpocząć kilku zawodnikom. Szybko stracone bramki ustawiły mecz i mogliśmy się właściwie tylko przyglądać temu, jak Zagłębie rozgrywa kolejne akcje - kontynuował.
ZOBACZ WIDEO: Bartosz Kapustka: W klubie mówią, że "Wasyl" to mój ojciec (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
- Ambicji nam nie zabrakło, po prostu nie mamy wystarczających umiejętności, aby nawiązać w tym meczu walkę. Ale wiem, że zawodnicy mają rezerwy, przecież w drużynie nie brakuje piłkarzy mających w swoim piłkarskim CV ciekawe pozycje - dodawał.
Prawda zwracał uwagę, że główną bolączką zespołu jest gra w defensywie. - Strasznie szkoda tych straconych bramek. Myślę, że gdybyśmy nie dawali sobie wbijać goli w taki prosty sposób, rezultat któregoś z ostatnich meczów mógłby być inny.
Zagłębie swoją postawą potwierdziło, że jego szanse na awans do Lotto Ekstraklasy należy oceniać bardzo poważnie. Natomiast Znicz musi zdecydowanie poprawić swoją grę, przede wszystkim w obronie, gdyż w innym wypadku utrzymanie się w I lidze będzie niemożliwe.