Nie wiadomo dlaczego UEFA zareagowała na tą sprawę dopiero teraz. O korupcji przetaczającej się przez polski futbol wiadomo było od dawna. Nieoficjalnie mówi się, że za reakcją UEFA może stać grupa wpływowych osób niezadowolonych z sytuacji w związku po wyborach nowych władz. Układ sił niewiele się zmienił i wielu osobom to nie odpowiada. Wcześniej już do UEFA sprawę skarżyli niektórzy z byłych działaczy, jednak sprawa pozostawała bez echa.
Według informacji gazety, UEFA przesłała pismo do PZPN z prośbą o wyjaśnienie całego procederu i sporządzenia listy osób zamieszanych w całą sprawę. Największe zainteresowanie wzbudzają zamieszani w aferę sędziowie. Na list odpisał już były prezes związku Michał Listkiewicz. UEFA jednak nie była zadowolona z pobieżnych wyjaśnień, jakie złożył były prezes i wysłała pismo ponownie. Brak wyjaśnień w tej sprawie może Polskę kosztować utratę 200 tys. franków szwajcarskich dotacji na szkolenie sędziów w ramach europejskiej konwencji sędziowskiej, do której Polska wciąż nie jest przyjęta.
UEFA w ubiegłym roku powołała specjalną komisję, która miała zbadać wpływ firm bukmacherskich na ustawianie meczów w niektórych ligach europejskich. Jeśli więc UEFA otrzyma wykazy zatrzymanych w Polsce sędziów, działaczy, piłkarzy i obserwatorów, nie tylko ze związku lecz także z prokuratury, sprawa może być bardzo poważna. Pojawiły się głosy, że Polska może z tego powodu stracić Mistrzostwa Europy w 2012 roku. Jest to o tyle dziwne, że wizytujący Polskę od poniedziałku sekretarz generalny UEFA David Taylor dał Polsce pochlebną opinię o stanie przygotowań do organizacji mistrzostw.
