Puchar Polski: Dariusz Wdowczyk odetchnął z ulgą

PAP / Jacek Bednarczyk / Jacek Bednarczyk/PAP
PAP / Jacek Bednarczyk / Jacek Bednarczyk/PAP

- Nie podzieliliśmy losu zespołów z ekstraklasy, których już w Pucharze Polski nie ma - cieszy się trener Wisły Kraków, Dariusz Wdowczyk. Jego Biała Gwiazda we wtorek awansowała do ćwierćfinału rozgrywek kosztem I-ligowej Chojniczanki Chojnice.

Piłkarska przewaga krakowian nad I-ligowcem była bezdyskusyjna, ale ekipa Macieja Bartoszka i tak sprawiła Białej Gwieździe problemy.

- Nie podzieliliśmy losu zespołów z ekstraklasy, których już w Pucharze Polski nie ma. Było to dla nas trudne spotkanie, ale niczego innego się nie spodziewaliśmy, niż wyrównanej walki i agresywnej gry ze strony Chojniczanki. Cieszę się, że jesteśmy w kolejnej rundzie Pucharu Polski. Może gra nie była najlepsza, ale liczy się zwycięstwo - mówi trener Dariusz Wdowczyk.

Chojniczanka to aktualny wicelider I ligi. - Nie dziwi mnie ich wysokie miejsce w tabeli, życzę im awansu do ekstraklasy - dodaje Wdowczyk.

W ostatniej akcji spotkania piłkarze Chojniczanki domagali się podyktowania rzutu karnego za zagranie ręką Adama Mójty, ale sędzia Zbigniew Dobrynin nie odgwizdał przewinienia wiślaka.

- Co tydzień mamy kontrowersje, których w każdej z lig jest naprawdę dużo. Pewnie nie byłoby całej tej sytuacji w końcówce spotkania, jeżeli sędzia wskazałby na aut dla Wisły, który nam się należał. Arbitrzy czasem popełniają błędy, co zrobić - dziś mieliśmy wiele sytuacji kontrowersyjnych w obie strony - komentuje Wdowczyk.

ZOBACZ WIDEO: Jakub Rzeźniczak rozbawiony przed meczem ze Sportingiem

Komentarze (0)