Kto zagra w bramce Lecha?

Po meczu Lecha Poznań z GKS Bełchatów pojawiła się wątpliwość, kto wystąpi w bramce Kolejorza w meczu ligowym z Jagiellonią Białystok. Ivan Turina od początku tegorocznych rozgrywek nie jest zbyt pewny, a o miejsce w składzie cały czas walczy Krzysztof Kotorowski. Wszystko wskazuje jednak na to, że sztab szkoleniowy Lecha nie zdecyduje się na roszady w składzie i w niedzielę na boisko ponownie wybiegnie chorwacki golkiper.

Michał Jankowski
Michał Jankowski

Ivan Turina wygryzł ze składu Krzysztofa Kotorowskiego pod koniec października, gdy rozegrał dobre spotkanie w Pucharze Polski przeciwko Odrze Wodzisław. Do końca rundy to właśnie Chorwat bronił w ekstraklasie, a "Kotor" musiał pogodzić się z rolą rezerwowego. Wydawało się, że zimą zmieni on barwy klubowe, bowiem w Lechu był niechciany. Ostatecznie się nie poddał i postanowił walczyć o miejsce w składzie.

Początek tegorocznych rozgrywek nie jest dla Turiny udany. W pierwszym meczu z Udinese nie zachował się najlepiej, a w spotkaniu z Bełchatowem zawinił przy bramce Mariusza Ujka. Spowodowało to, że coraz więcej osób chciałoby, aby do składu wrócił Kotorowski. - Turina w Bełchatowie dostał bramkę w krótki róg, co nie powinno się zdarzyć. Ale to jest tylko ten przypadek. Nikt już nie pamięta ile Turina obronił sytuacji bramkowych. Teraz nagle większość chce Kotorowskiego, któremu jak Sikora strzelał dwie bramki głową, wszyscy mówili, że tak nie może być. Teraz mamy bramkarza - 199 cm i też nie może być. To kto ma bronić? - pyta Franciszek Smuda.

Szkoleniowiec Lecha zaznacza, że nie tylko Turinie zdarzały się błędy, bo Kotorowski również wpuszczał sporo bramek, które nie miały prawa paść. Nic więc dziwnego, że pozycja bramkarza to największy mankament poznańskiej drużyny. - W dalszym ciągu szukamy jeszcze lepszych bramkarzy, bo nie jesteśmy zadowoleni nawet z tego najlepszego w obecnej kadrze. Jeśli chcemy na dłużej zaistnieć w europejskich pucharach to musimy mieć stabilnego bramkarza i od niego rozpocząć budowanie drużyny - przyznaje "Franz".

W niedzielnym meczu przeciwko Jagiellonii szansę gry otrzyma więc najprawdopodobniej Turina, ale Kotorowski nie stoi na straconej pozycji. Wystąpił on w środowym meczu Pucharu Polski przeciwko Wiśle Kraków, ale nie miał okazji, aby zaprezentować swoje możliwości. - Codziennie mamy tych bramkarzy na treningach i walczą o miejsce w składzie. Musimy mieć nosa, na którego z nich postawić. Cały sztab szkoleniowy zastanawia się, komu dać szansę. Czasami jest to ruletka - opowiada Smuda o przebiegu narad na temat tego, kto gra w bramce Lecha.

W kadrze poznańskiej drużyny, oprócz Turiny i Kotorowskiego, znajduje się jeszcze Jasmin Burić, ale jest to dopiero melodia przyszłości.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×