Kamil Glik nie zaliczy występu w sobotnim spotkaniu do udanych. Nie dość, że był najsłabszym ogniwem defensywy reprezentacji Polski, to jeszcze w 49. minucie interweniował tak niefortunnie, że skierował piłkę do własnej bramki.
- Bramka urodziwa. Ostatnio lubię strzelać... Tak się zdarza. To nie pierwszy i nie ostatni samobój w mojej karierze. Wygrywamy razem i przegrywamy razem - stwierdził Glik na antenie Polsatu Sport.
Reprezentant Polski zdradził, że zagrał przeciwko Danii mimo poważnej kontuzji kolana: - Nie chcę się tłumaczyć, ale od dłuższego czasu gram z urazem. Mam zerwane więzadła tylne w kolanie i problemy z łękotką. Są problemy i czasem to czuję, ale gram. Nigdy nie szukałem jednak alibi w tej postaci. To nie jest w moim stylu.
Glik zapewnił, że będzie do dyspozycji Adama Nawałki na wtorkowy mecz z Armenią: - Dopóki czuję, że mogę grać, to będę grał. Nie odpuszczę meczu z Armenią.
ZOBACZ WIDEO: Kamil Glik: mam mocny charakter. Samobój mnie nie załamie (Źródło: TVP S.A.)