Robert Gumny: Gdyby trener Urban został w Lechu, pewnie też byłbym rezerwowym
Odkąd trenerem Lecha jest Nenad Bjelica, Robert Gumny pojawił się w składzie zaledwie raz. Młody obrońca nie uważa jednak, że zmiana na ławce mu zaszkodziła.
Wychowanek Kolejorza uważa, że nawet gdyby Jan Urban pozostał w stolicy Wielkopolski, on i tak byłby rezerwowym. - Trener Urban nie posadziłby Kadara na ławkę, żebym grał ja. W moim wieku nie rozgrywa się jeszcze tak wielu meczów, jak w przypadku starszych piłkarzy. Mam duży szacunek do Tamasa, jego CV robi wrażenie - zaznaczył.
Gumny miał ostatnio problemy z więzadłami, przez co nie pojechał zresztą na zgrupowanie reprezentacji Polski U-19. Zdążył już jednak wyleczyć ten uraz i jest gotów do gry. - Od poniedziałku trenuję z zespołem, więc decyzja należy teraz do sztabu szkoleniowego. Pracowałem nad formą fizyczną i nic nie stoi na przeszkodzie, bym rozegrał nawet 90 minut - dodał.
Nie wiadomo, czy 18-latek wystąpi w niedzielnym spotkaniu 12. kolejki Lotto Ekstraklasy z Wisłą Kraków. Bardzo prawdopodobne jednak, że wybiegnie na boisko dziewięć dni później, gdy poznaniacy z tym samym rywalem zmierzą się w ćwierćfinale Pucharu Polski (jedyny mecz za kadencji Nenada Bjelicy zaliczył właśnie w tych rozgrywkach). - Zobaczymy, może dostanę szansę, a może nie. Jeśli trener na mnie postawi, to zrobię oczywiście wszystko, by się pokazać - zakończył.
ZOBACZ WIDEO: Cierpliwość kibiców została wystawiona na próbę (źródło: TVP)