Radoslav Latal: Mam pretensje do drużyny

PAP / Bartłomiej Zborowski
PAP / Bartłomiej Zborowski

Piast Gliwice przed spotkaniem z Lechią Gdańsk miał swoje problemy. Mimo to podopieczni Radoslava Latala prowadzili z liderem Lotto Ekstraklasy 2:1. Ostatecznie spotkanie zakończyło się rezultatem 3:2 dla gdańszczan.

Piast Gliwice nie był w stanie przygotować się do meczu z Lechią Gdańsk w stu procentach. - Przed spotkaniem mieliśmy sporo problemów ze zdrowiem. Do tego przed meczem rozchorował się Radosław Murawski. Od pierwszych minut mieliśmy problemy - powiedział szczerze Radoslav Latal, trener gliwiczan.

Niedyspozycję gości wykorzystał Sławomir Peszko. - Po tej bramce zaczęliśmy grać bliżej, a później do przodu. W drugiej połowie moi zawodnicy spisywali się coraz lepiej. Graliśmy odważnie i stosowaliśmy pressing. Nie udało nam się jednak wygrać. Musimy się teraz przygotować do kolejnego ważnego spotkania - dodał Latal.

Podczas spotkania ze względu na kontuzję, boisko musiał opuścić Sandro Gotal. - On już wcześniej zgłaszał problemy. Na treningu przedmeczowym wyglądał jednak dobrze - zdradził szkoleniowiec.

Gliwiczanie prowadzili już 2:1, jednak w końcówce Lechia ich wypunktowała. - Mam pretensje do drużyny, bo nie można się zachowywać tak, jak Girdvainis. Popełnił głupotę, bo piłka wychodziła już za linię końcową. Peszko nie doszedłby do piłki, a Edvinas go sfaulował. Z takim zespołem jak Lechia musimy być skoncentrowani przez pełnych 90 minut - zakończył trener Piasta.

ZOBACZ WIDEO Rywal Legii w Lidze Mistrzów z kłopotami. Remis Sportingu

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)