Sokołowski rozpoznał na zdjęciach z Madrytu, wśród kibiców Legii Warszawa, Tomasza Cz., "Czerwusa", byłego członka gangu pruszkowskiego.
- "Czerwus" i jego kumpel "Pałka", który kiedyś był jednym z "kapitanów" "Rympałka" (jeden z najbrutalniejszych polskich gangów), trzęsą teraz Legią. Pół biedy, że kibolami, ale wygląda na to, że oni teraz trzęsą nawet ludźmi z kierownictwa klubu, zastraszając ich. I nie dziwię się, że jeden z nich oświadczył, że "boi się o bezpieczeństwo swoje i swojej rodziny" - mówi "Masa" w wywiadzie z Mirosławem Skowronem z "Super Expressu".
Chodzi oczywiście o oświadczenie Dariusza Mioduskiego, większościowego udziałowca Legii.
- Może czuć się zagrożony, bo ci bandyci uważają Leśnodorskiego (prezesa klubu, skonfliktowanego z Mioduskim) za "swojego", za kolegę, nawet jeżeli ich kolegą nie jest. Wystarczy, że taki idiota jeden z drugim może uznać, że warto Mioduskiego i jego rodzinę przycisnąć. To będzie dla nich honor, bo będą grypsować, będą się z tym obnosić, że siedzieli "za Legię", że zrobili to dla klubu! Przecież "Czerwus" chwalił się Hiszpanom, że w Polsce miał 17-letni wyrok, to nie przestraszyło go kilka dni w hiszpańskim więzieniu. Nie można się bratać z bandytami, zapraszać ich w różne miejsca, tolerować - zaznacza "Masa".
Legia odnosiła się do wcześniejszych wypowiedzi "Masy" w komunikacie: "1. Osoba wskazana na krążącym po Internecie zdjęciu jest obecnie ukarana przez Zarząd Legii Warszawa dwuletnim klubowym zakazem stadionowym i nie ma wstępu na Łazienkowską 3; 2. Osobie tej nigdy nie wydano identyfikatora klubowego umożliwiającego wstęp do stref stadionu nieodstępnych dla publiczności".
Sokołowski wyśmiał to oświadczenie: - Mnie w dawnych czasach też nigdy żadnych identyfikatorów nie wydawano, a i tak wchodziłem gdzie chciałem. "Słowikowi" jakieś "identyfikatory" były do czegoś potrzebne? Niech mu jeszcze kilku identyfikatorów nie wydadzą, na pewno zatrzyma to w domu jego i jemu podobnych. Wszędzie wejdą i w klubie to wiedzą.
Więcej w "Super Expressie".
ZOBACZ WIDEO Zapłakany, chciał uciekać. Oto początki Cristiano Ronaldo. Wróci jeszcze do domu?