Borussia była zdecydowanym faworytem rywalizacji z II-ligowcem, chociaż Union pod wodzą Jensa Kellera radzi sobie bardzo obiecująco, a Thomas Tuchel wystawił mocno rezerwowy skład z Nurim Sahinem oraz 18-letnim zawodnikiem drużyny młodzieżowej Jacobem Bruunem Larsenem. Na Signal-Iduna Park berlińczycy momentami walczyli z BVB jak równy z równym i sensacyjnie zdołali doprowadzić do dogrywki.
Gospodarze dość długo się rozkręcali i nie stwarzali klarownych okazji pod bramką Daniela Mesenhoelera. Golkiperowi Unionu problemu sprawił dopiero w 38. minucie techniczny strzał Mario Goetze. Z tą próbą dał sobie radę, jednak po chwili tor lotu piłki po dośrodkowaniu Larsena zmienił Michael Parensen i Mesenhoeler był zupełnie bezradny.
Po przerwie dortmundczycy nie forsowali tempa i chcieli wygrać jak najmniejszych kosztem. Taka taktyka okazała się brzemienna w skutkach - rozochoceni goście zwietrzyli swoją szansę, a w 81. minucie strzał życia z dystansu oddał Steven Skrzybski i zasłonięty Roman Weidenfeller nie zdążył z interwencją. Później słupek bramki Unionu ostemplował Emre Mor, ale ostatecznie Borussia musiała przystąpić do dogrywki.
W dodatkowym czasie gry żółto-czarni mieli przewagę, przeprowadzili wiele ataków, ale bili głową w mur. Podopieczni Tuchela byli mało produktywni, oddali mnóstwo niecelnych strzałów z nieprzygotowanych pozycji i nie zasłużyli na uniknięcie serii "jedenastek".
W konkursie karnych nie było jednak wątpliwości, który zespół jest lepszy. Trzech Borussen uderzyło bezbłędnie i nie do obrony, a żaden piłkarz Unionu nie pokonał Weidenfellera! Doświadczony bramkarz dwa razy skutecznie interweniował, natomiast trzecia próba, autorstwa Philippa Hosinera, zatrzymała się na poprzeczce.
Cały mecz rozegrał Łukasz Piszczek, jednak nie był to jego najlepszy występ. Reprezentant Polski rzadko podłączał się do akcji ofensywnych, koncentrując uwagę na zabezpieczaniu tyłów.
ZOBACZ WIDEO Radović: to nasz najlepszy mecz w LM
Paweł Olkowski wreszcie dostał szansę zaprezentowania swoich umiejętności w meczu 1.FC Koeln. Trener Koeln wystawił go na boku obrony w pojedynku z Hoffenheim, a 26-latek odpłacił solidnym występem i asystą przy golu Anthony'ego Modeste'a. Polak minął dwóch rywali i tak podał do Francuza, że ten nie mógł spudłować.
Olkowski rozegrał 120 minut, a jego zespół pokonał dobrze dysponowany w tym sezonie Hoffenheim. W końcówce dogrywki goście mieli parę wybornych okazji, by doprowadzić do serii "jedenastek", lecz Timo Horn więcej goli nie puścił. Dla Eugena Polanskiego zabrakło miejsca na boisku.
Borussia Dortmund - 1.FC Union Berlin 1:1 (1:0, 1:1, 1:1), k. 3:0
1:0 - Parensen (sam.) 44'
1:1 - Skrzybski 81'
Rzuty karne:
1:0 - Dembele
X - Kroos (Weidenfeller obronił)
2:0 - Ginter
X - Fuerstner (Weidenfeller obronił)
3:0 - Goetze
X - Hosiner (trafił w poprzeczkę)
Składy:
Borussia: Weidenfeller - Piszczek, Sokratis, Ginter, Passlack (100' Rode) - Sahin (67' Weigl) - Larsen (67' Dembele), Castro, Goetze, Mor - Ramos.
Union: Mesenhoeler - Trimmel, Leistner, Puncec, Pedersen - Zejnullahu - Hedlund (80' Skrzybski), Kroos, Redondo, Parensen (65' Fuerstner) - Quaner (39' Hosiner).
Żółte kartki: Parensen, Puncec, Fuerstner, Trimmel (Union).
1.FC Koeln - TSG 1899 Hoffenheim 2:1 (1:1, 1:1, 2:1)
0:1 - Huebner 8'
1:1 - Risse 36'
2:1 - Modeste 91'
1.FC Nuernberg - Schalke 04 Gelsenkirchen 2:3 (0:3)
0:1 - Konoplianka 20'
0:2 - Huntelaar 31'
0:3 - Konoplianka 45'
1:3 - Baba (sam.) 60'
2:3 - Kempe 67'