Drużyna znad Odry zagrała w Niepołomicach skutecznie i rozsądnie. Prowadziła 2:0 dzięki bramkom Ricardo Nunesa i Adama Frączczaka. Puszcza Niepołomice sprawiała już wrażenie zespołu, który stracił impet i wiarę w siebie, ale potrafiła zebrać się do jeszcze jednego szturmu, którego efektem była bramka kontaktowa Marcina Orłowskiego.
- Szkoda nam tej straconej bramki, ponieważ zagmatwaliśmy sobie sytuację wyjściową przed rewanżem. Mamy za sobą pierwsze spotkanie i musimy pamiętać, że sprawa awansu nie jest jeszcze rozstrzygnięta i za miesiąc trzeba postawić kropkę nad i - powiedział Kazimierz Moskal, trener Pogoni Szczecin.
W rozmontowaniu defensywy Puszczy pomogła wymienność pozycji i nieszablonowe przyspieszenia. II-ligowiec oddał pierwsze celne uderzenie dopiero po przerwie, więc pozytywów po stronie Pogoni było kilka.
- Biorąc pod uwagę przebieg całego meczu byliśmy zespołem dojrzalszym. Spodziewaliśmy się, że nie będzie łatwo, ponieważ Puszcza jest silna na własnym stadionie. To nie był przypadek, że wyeliminowała tu Koronę i Lechię - dodał trener.
Rewanż w Szczecinie zostanie rozegrany prawdopodobnie 30 listopada.
ZOBACZ WIDEO Nowy stadion Widzewa doczekał się murawy (Źródło: TVP S.A.)
{"id":"","title":""}