Geniusz prostoty skończył karierę. Miroslav Klose nie będzie już zdobywał bramek

Mateusz Karoń
Mateusz Karoń
Wiele osób dziwiło się, że Klose nie spróbował sił w reprezentacji Polski. On jednak chciał być lojalny. - Wyjeżdżałem jako ośmiolatek. Wszystko, co umiem w piłce, zawdzięczam ojcu oraz Niemcom. Nie mógłbym inaczej - tłumaczył.

Człowiek od rekordów

Oczywiście nie byłoby tej popularności bez goli. Miroslav Klose zdobywał je prawie zawsze. Zazwyczaj w ten sam sposób: czyhając gdzieś na polu karnym, a następnie dostawiając nogę albo głowę.

Do siatki trafił już w debiucie. Kiedy reprezentanci Niemiec przez długi czas nie potrafili pokonać Albańczyków, przy wyniku 1:1 na boisku pojawił się właśnie on. I zrobił to, z czego jest znany - wykończył akcję głową.

Tamten gol zostanie zapamiętany na długo jako jeden z dziwniejszych. Klose padł na kolana i czołem wpakował piłkę do siatki. Po meczu dziennikarz spytał go, dlaczego nie zdobył bramki nogą, a Miroslav w swoim stylu odpowiedział: - Bo wolałem głową.

Dokładnie tak wyglądało to przez następne 13 lat. Zawsze w ten sam sposób, który doprowadził go do 71 bramek. Klose został dzięki tej cesze najskuteczniejszym piłkarzem w historii. Wyprzedził samego Gerda Muellera (68).

Świat bardziej zapamięta go z czegoś innego. Podczas mundialu w Brazylii trafił do siatki dwukrotnie, czyli po raz 15. i 16., a to oznacza kolejny rekord - najwięcej goli w historii mistrzostw świata. Więcej niż Pele (12), Just Fontaine (13), wspomniany Mueller (14) czy Ronaldo (15). Kiedy Klose wszedł na szczyt tej listy, Niemcy okrzyknęli go "Miro de Janeiro".

Zbliżył się też do rekordu pod względem liczby występów. Lothar Matthaeus zaliczył 150 meczów w kadrze - Klose 13 mniej. Legendarnemu obrońcy ustępuje jeszcze w liczbie mundiali, bo ma ich na koncie cztery, podczas gdy Matthaeus aż pięć.

Wspominając dorobek Miro, nie wolno zapomnieć o złotym, srebrnym, dwóch brązowych medalach mistrzostw świata i srebrze mistrzostw Europy.

- W historii naszej piłki to niezwykle ważny człowiek. Kiedy jeszcze go nie było, nie mieliśmy prawdziwego napastnika, któremu trener mógłby zaufać. W latach 1996-2006 mieliśmy na tej pozycji suszę - zauważa Hesse.

Po mundialu w Brazylii Klose skończył karierę reprezentacyjną i susza rozpoczęła się kolejny raz. Zresztą, piłce klubowej też będzie go brakować. Latem, gdy wygasł mu kontrakt z Lazio Rzym, angaż oferowało mu kilka klubów Bundesligi. Klose wybrał jednak ciszę i spokój. Tak dojrzewała w nim decyzja o zawieszeniu butów na kołku.

Czy żałujesz, że Miroslav Klose nie grał dla reprezentacji Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×