Szabla dla największego wojownika - po spotkaniu Ivana Djurdjevica z kibicami w Gnieźnie

We wtorek w Pubie Lokomotywa w Gnieźnie doszło do spotkania kibiców z zawodnikiem Lecha Ivanem Djurdjevicem. Impreza współorganizowana przez Fan Club Gniezno przyciągnęła do lokalu tłumy fanów Kolejorza, którzy wypełnili go po brzegi. - Fajnie jest uczestniczyć w takich spotkaniach, tym bardziej, że doszło do niego w Gnieźnie - Pierwszej Stolicy Polski - komentował serbski defensor.

Pub Lokomotywa, który nie pierwszy raz gościł w swoich progach zawodników związanych z Lechem Poznań, tym razem wypełnił się kibicami jeszcze długo przed godz. 18, a więc oficjalnym początkiem spotkania. Wszyscy byli ciekawi jakim człowiekiem jest Ivan Djurdjevic, którego do tej pory znali jedynie z występów na boisku. Spotkanie "face to face" to również znakomita okazja dla koneserów pamiątek: na wspólne zdjęcie bądź podpis.

Serbski defensor zaskoczył wszystkich przede wszystkim swoją otwartością. Dzielił się choćby wspomnieniami z początków kariery w Belgradzie, występów w Hiszpanii oraz Portugalii, a w końcu zdradził kulisy transferu do Lecha. - Gdy pierwszy raz przyjechałem na testy, trener powiedział, żebym został w Poznaniu i zobaczył jeden z meczów, akurat z Zagłębiem. Przekonałem się jaka atmosfera panuje na Bułgarskiej, i postanowiłem zostać. Nie ukrywam, że przez transfer do Lecha straciłem trochę pieniędzy, ale za to mogłem poczuć się piłkarzem. Miałem dosyć grania w Portugalii, gdzie nasze mecze czasem oglądało zaledwie 2-3 tysiące kibiców.

Podczas spotkania nie zabrakło również ambitnych deklaracji. Djurdjevic zapewniał, że on i jego koledzy zrobią wszystko, żeby Lech został mistrzem Polski, a potem skutecznie "zaatakował" Ligę Mistrzów. Zdradził także swoje plany na przyszłość: - Jestem już zmęczonymi tymi wojażami po Europie. W Poznaniu jestem szczęśliwy i myślę, że dobrze byłoby zakończyć karierę w Lechu.

Organizatorzy przygotowali dla serbskiego defensora miły upominek. Za swoje poświęcenie na boisku otrzymał od nich replikę szabli oficerskiej z wojny Polsko-Bolszewickiej z 1921 roku. - Dla nas Ivan jest w tej chwili największym wojownikiem w drużynie i lechitą. Dlatego postanowiliśmy wręczyć mu taki prezent, to pierwsze co nam przyszło do głowy - mówił dla LechTV jeden z członków FC Gniezno, Andrzej Rzyski.

- Fajnie jest uczestniczyć w takich spotkaniach, tym bardziej, że doszło do niego w Gnieźnie - Pierwszej Stolicy Polski - dzielił się swoją wiedzą naszego kraju. - Kiedy wiedziałem, że będę grać w Polsce, to zacząłem czytać książki na temat waszego kraju. Sporo już się nauczyłem. Poznałem wiele aspektów historycznych, choćby tych związanych z Lechem Wałęsą i Solidarnością.

Po oficjalnej części spotkania sporo kibiców wykorzystało obecność lechity na wykonanie sobie z nim pamiątkowego zdjęcia i otrzymania podpisu.

Na koniec należy podkreślić, że to nie pierwsza taka inicjatywa Pubu Lokomotywa i FC Gniezno. W przeszłości z kibicami spotykali się m.in. Piotr Reiss i Arkadiusz Radomski.

Źródło artykułu: