GKS Tychy i Stal Mielec w poprzednim sezonie występowały w II lidze. Stal w cuglach wygrała rozgrywki, a GKS awans zapewnił sobie w ostatniej kolejce, pokonując właśnie zespół z Podkarpacia. Obie drużyny miały zatem rachunki do wyrównania. Do tego był to debiut na stanowisku trenera GKS-u dla Jurija Szatałowa.
Początkowo wszystko układało się po myśli tyszan, którzy w drugiej połowie prowadzili już 2:0. I wtedy Stal przeszła do ofensywy. Niemożliwe stało się faktem, mielczanie odwrócili losy meczu i zepsuli debiut rosyjskiego szkoleniowca. W ciągu kwadransa Stal zdobyła trzy bramki.
- Najlepszym podsumowaniem jest wynik meczu. Stal grała do końca. Na pewno w moim zespole była duża zmiana w podejściu. Drużyna wyglądała inaczej niż w ostatnim spotkaniu. Przy prowadzeniu 2:0 zaczęło nam brakować koncentracji i mocy. Dlatego był wynik takie, a nie inny - powiedział Szatałow.
Sytuacja GKS-u po szesnastu kolejkach jest kiepska. Śląski zespół spadł na siedemnastą lokatę, a w swoim dorobku ma 14 punktów. Tyszanie do bezpiecznej strefy tracą 4 "oczka".
ZOBACZ WIDEO Radoslav Latal po Jagiellonii: Nie stworzyliśmy nawet jednej sytuacji (Źródło: TVP S.A.)
{"id":"","title":""}