Przypomnijmy, że w I połowie spotkania rumuńscy kibice obrzucili odpalonymi racami pole karne Łukasza Fabiańskiego, a w II połowie rzucona z trybun na murawę petarda ogłuszyła Roberta Lewandowskiego.
W pierwszym przypadku sędzia Damir Skomina przerwał mecz na kilkadziesiąt sekund, a w drugim spotkanie zostało przerwane na około cztery minuty. Słoweniec nie miał podstaw do tego, by zakończyć mecz przed czasem.
- Zachował się dobrze, ponieważ nie ma prawa skończyć zawodów przed czasem. Musi skonsultować to z komisarzem FIFA i komisarzem do spraw bezpieczeństwa. Jest polityka trzech kroków. Przerywa się mecz na kilka minut, co zresztą zrobiono. Można tę czynność powtórzyć. W ostateczności arbiter podejmuje wspólną decyzję o zakończeniu spotkania - tłumaczył WP SportoweFakty były prezes PZPN i sędziowski ekspert, Michał Listkiewicz.
FIFA nie podała więcej szczegółów, ale na podstawie decyzji jej organów dyscyplinarnych w podobnych sprawach można wnioskować, że rumuńskiej federacji grozi kara w postaci grzywny finansowej i zamknięcia stadionu na jeden mecz el. MŚ 2018.
Polska pokonała Rumunię 3:0 po golu Kamila Grosickiego i dublecie wspomnianego Lewandowskiego, który kontynuował grę mimo chwilowego ogłuszenia i dwukrotnie pokonał Ciprian Tatarusanu już po incydencie z 54. minuty.
Po tym zwycięstwie drużyna Adama Nawałki ma na koncie dziesięć punktów i jest samodzielnym liderem gr. E europejskich el. MŚ 2018.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Przez wybuch nic nie słyszałem, oczy też ucierpiały