W niedzielę lechici zmierzą się z Górnikiem Zabrze. Wygrali oni dziewięć ostatnich spotkań z zabrzanami i chcą poprawić tą passę. Trzy punkty w tym spotkaniu to również krok do klubowego rekordu zwycięstw pod rząd, których obecna liczba wynosi dziewięć. Miało to miejsce w sezonie 1998/1999, gdy Lech ogrywał kolejno Ruch Chorzów (5:0), ŁKS Łódź (2:1), Górnik Zabrze (3:1), Pogoń Szczecin (3:2), GKS Bełchatów (3:0), Odrę Wodzisław (3:0), Polonię Warszawa (2:1), Zagłębie Lubin (4:0) oraz Stomil Olsztyn (2:0). Obecnie drużyna prowadzona przez Franciszka Smudę ma na swoim koncie sześć wygranych. Kolejne spotkania rozegra z Górnikiem Zabrze, Arką Gdynia, Wisłą Kraków oraz Piastem Gliwice.
Szkoleniowiec Lecha nie przykłada wielkiej wagi do rekordów. - Najgorzej jest jak chce się pobić jakiś rekord. Oczywiście chciałbym wygrać wszystkie jedenaście meczów, które zostały do końca, ale gdybym to obiecał, to wszyscy by powiedzieli, że to słaby żart prima aprilisowy - mówi Smuda.
W najbliższym czasie w poznańskim klubie odbędzie się kilka jubileuszowych spotkań. Pierwsze z nich to pojedynek z Górnikiem. Dla Bartosza Bosackiego będzie to dwusetny występ w barwach Lecha. Jeśli 34-letni obrońca zagra w najbliższych meczach, to przeciwko Legii Warszawa wybiegnie po raz trzysetny na boiska ekstraklasy.
Z kolei za tydzień swoje święto obchodzić będzie Franciszek Smuda, który po raz czterysetny zasiądzie na ławce trenerskiej. - Prowadzę zeszyt ze swoimi meczami, w którym notuje wyniki oraz składy. Nie mogłem się więc pomylić. Mecz z Arką będzie moim czterysetnym w roli trenera. Mówię tu tylko o meczach ligowych - opowiada Smuda.