Poznaniacy mają w tabeli Lotto Ekstraklasy jeden punkt więcej niż ekipa Piotra Stokowca, więc odniesienie czwartego zwycięstwa z rzędu będzie sporym wyzwaniem. - O wyniku nie zdecyduje aktualna dyspozycja, a raczej poziom koncentracji i agresji. Zagłębie dobrze zaczęło rozgrywki i pokazało się w Lidze Europy. Teraz jego forma jest trochę gorsza, jednak to nam nie pomoże. Patrzymy przede wszystkim na siebie. Wraz ze sztabem pokazujemy naszym zawodnikom gorsze i lepsze fragmenty rywali, ale Lech jest topowym polskim zespołem i dlatego jeśli my zagramy na swoim najwyższym poziomie, to strata punktów będzie mało prawdopodobna - powiedział Nenad Bjelica.
Poznaniacy złapali serię trzech zwycięstw i nie stracili nawet bramki. Apetyt jednak rośnie w miarę jedzenia. - Chcemy nadal wygrywać, bo to nam dodaje pewności siebie. Gra obronna musi cieszyć. Pracują na nią wszyscy. Dobra postawa w tyłach pozwala nam też pokazać walory ofensywne. W ostatnich meczach - z wyjątkiem kilku minut przeciwko Śląskowi Wrocław - nasi przeciwnicy wypracowali bardzo mało sytuacji strzeleckich - zaznaczył Chorwat.
Terminarz Kolejorza będzie teraz bardzo napięty, bo w środku przyszłego tygodnia czeka go rewanżowy mecz ćwierćfinałowy Pucharu Polski z Wisłą Kraków. - Nie ma żadnych specjalnych przygotowań pod tym kątem. Na razie skupiamy się na lidze, a później pomyślimy o Wiśle. Jedynie kilka decyzji personalnych muszę podjąć już teraz. Łukasz Trałka nie zagra w Krakowie, bo będzie pauzował za kartki. Wystąpi tam więc Abdul Aziz Tetteh i dlatego już w Lubinie zamierzam dać mu szansę, by zyskał przetarcie - poinformował Bjelica.
Mecz KGHM Zagłębie Lubin - Lech Poznań odbędzie się w piątek o godz. 20.30.
ZOBACZ WIDEO Neapol tęskni za Milikiem. Włosi czekają na powrót Polaka