Dragomir Okuka pracował w Legii w latach 2001-2003. W sezonie 2001/2002 zdobył z nią mistrzostwo Polski i Puchar Ligi, ale jego przygoda ze stołecznym klubem dobiegła końca szybciej, niż się spodziewano, bo już w czerwcu 2003 roku, gdy Wojskowi nie tylko nie obronili tytułu, ale w ogóle ukończyli sezon na 4. miejscu.
Po opuszczeniu Łazienkowskiej 3 pracował z serbską kadrą U-21, Omonią Nikozja, Lokomotiwem Sofia i AO Kavala, a w 2011 roku wyjechał do Chin. Z Państwem Środka związany był do sierpnia tego roku: najpierw był trenerem Jiangsu Sainty, potem prowadził Changchun Yatai, a ostatnio Tianjin Teda. Musiał jednak zrezygnować z posady ze względu na problemy ze zdrowiem.
- Z powodu kolejnej operacji stawu biodrowego musiałem zrezygnować z bardzo dobrego kontraktu w Chinach. Przyznam jednak szczerze, że niedawno ludzie z Legii skontaktowali się ze mną i powiedzieli, że chcą mnie znów widzieć u siebie. W tym momencie to niemożliwe, ponieważ zdrowie jest najważniejsze, ale jeśli będą cierpliwi, to kto wie? - mówi Okuka.
62-latek, który miał przejąć zespół po Besniku Hasim, dobrze wspomina pobyt w Warszawie: - Wygrałem z Legią wszystko, co było do wygrania. Dziś to nowoczesny klub z nowymi właścicielami, który uczestniczy w najważniejszych rozgrywkach w Europie. Nasi piłkarze mają swoje miejsce w historii tego klubu: Svitlica, Radović, Vuković czy Prijović.
ZOBACZ WIDEO Sergio Ramos uratował Real na Camp Nou! Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]