Lewandowski pozostanie w cieniu Bońka i Deyny już na zawsze
Być może Robert Lewandowski jest najlepszym polskim piłkarzem w historii, ale są dwa powody, dla których już na zawsze może pozostać w cieniu Zbigniewa Bońka i Kazimierza Deyny.
Największym osiągnięciem "Lewego" z Biało-Czerwonymi tymczasem jest awans do ćwierćfinału Euro 2016. Z kolei w ostatniej edycji wspólnego plebiscytu FIFA i "France Football" na najlepszego gracza globu zajął czwarte miejsce, ustępując Lionelowi Messiemu, Cristiano Ronaldo i Neymarowi. Rok wcześniej był 13., a w plebiscycie "France Football" za rok 2016 zajął dopiero 16. miejsce.
Bez względu na to, jak bardzo niesprawiedliwie Lewandowski został potraktowany przez jury, bo przecież wyżej od niego znaleźli się choćby Jamie Vardy, Riyad Mahrez, Pepe, Gianluigi Buffon, Rui Patricio czy Paul Pogba, miejsce na podium takich plebiscytów wydaje się być poza zasięgiem kapitana reprezentacji Polski, a bez takiego wyróżnienia nie dorówna legendzie Bońka i Deyny. Tym bardziej, że temu pierwszemu ustępuje też pod względem laurów zebranych na europejskiej scenie - 28-letni Lewandowski nie ma na koncie jeszcze ani jednego sukcesu w rozgrywkach UEFA.
— Robert Lewandowski (@lewy_official) 12 grudnia 2016
Mamy szczęście żyć w epoce Messiego i Ronaldo, ale to, co cieszy kibiców, jest przekleństwem "Lewego". Polak jest tylko trzy lata młodszy od Portugalczyka, a dla Argentyńczyka jest niemal rówieśnikiem. Do tego w podobnym wieku do niego są Luis Suarez i Gareth Bale, a przyszłość należy do 24-letniego Neymara. Przy takiej konkurencji Lewandowski na podium może nie wdrapać się już nigdy. Ostatnią nadzieją jest dla niego sukces na MŚ 2018.
Lewandowski ma też o tyle trudniej, że w czasach, gdy miejsce w pierwszej "trójce" zajmowali Deyna i Boniek, "France Football" brało pod uwagę tylko zawodników z Europy. Dopiero w 1995 roku dopuszczono do rywalizacji także piłkarzy pochodzących z innych kontynentów.
ZOBACZ WIDEO Dawid Kownacki: nauczyłem się, że nic nie muszę (źródło: TVP SA)Zabrzanie przetarli szlak
Robert Lewandowski jest dziś jedynym przedstawicielem Polski w plebiscytach na najlepszego piłkarza świata, ale w przeszłości wyróżnianych było łącznie aż 11 Biało-Czerwonych. W latach 1956-2009 Złotą Piłkę - podobnie jak teraz - samodzielnie przyznawała redakcja "France Football". Pierwszymi Polakami, którzy znaleźli się na liście wyróżnionych, byli w edycji 1967 Włodzimierz Lubański i Zygfryd Szołtysik z Górnika Zabrze. Pierwszy otrzymał w głosowaniu 4 punkty, co dało mu 16. miejsce, a drugi dostał jedno "oczko" i zajął 26. lokatę.
Dla "Zygi" było to jedyne takie wyróżnienie w karierze, podczas gdy legendarny napastnik Górnika był doceniany jeszcze trzykrotnie. W 1969 roku zajął 23. miejsce, ale trzy lata później, jako mistrz olimpijski z Monachium, był już siódmy. Po raz ostatni znalazł się na liście w edycji 1973, gdy był jednym z ojców awansu Polski na MŚ 1974. Karierę świetnego napastnika wyhamowała paskudna kontuzja, której doznał w rozegranym 6 czerwca 1973 roku meczu z Anglią. Miał wtedy dopiero 26 lat.
Deyna i Boniek wśród mistrzów
Pierwszym Polakiem, który znalazł się na podium plebiscytu, był Kazimierz Deyna. W 1974 roku po kapitalnym występie Polski na Weltmeisterschaft w RFN, "Kaka" został wybrany trzecim najlepszym piłkarzem świata. Kapitan Biało-Czerwonych ustąpił jedynie Franzowi Beckenbauerowi i Johanowi Cruyffowi, czyli liderom mistrzów i wicemistrzów świata.
Osiem lat później wyczyn Deyny wyrównał Zbigniew Boniek. Jako najlepszy piłkarz srebrnych medalistów MŚ 1982 został uznany trzecim najlepszym piłkarzem globu. Większe uznanie od niego zdobyli jedynie Francuz Alain Giresse i król strzelców mundialu oraz mistrz świata, Włoch Paolo Rossi.
Prezes PZPN jest polskim rekordzistą, jeśli chodzi o liczbę wyróżnień w plebiscycie "France Football". Boniek znalazł się na liście wyróżnionych aż siedem razy, a w latach 1978-1983 pojawiał się na niej co rok!