Rafał Grzelak: Lechia jest silna, ale coś kosztem czegoś

PAP /  Jakub Kaczmarczyk
PAP / Jakub Kaczmarczyk

- Nie musi tak być, że to Lechia będzie miała piłkę, bo to my chcemy ich stłamsić - zapowiada odważnie Rafał Grzelak. Zawodnik Korony wierzy, że to właśnie jego drużyna dopisze do swojego dorobku ostatnie w tym roku trzy punkty.

- Bardzo chcielibyśmy zakończyć rundę zwycięstwem i pozostać na przerwę z fajnymi myślami. Ale mamy świadomość, gramy z liderem i przed meczem to Lechia jest faworytem - uważa Rafał Grzelak. Zawodnik Korony zapewnia jednak, że zespół z Kielc nie odpuści sobotniemu rywalowi. - Znamy swoją wartość i z meczu na mecz gramy coraz lepiej. Chcemy z każdym kolejnym spotkaniem stawiać krok do przodu i chcemy to też zrobić z Lechią.

Chociaż trener Maciej Bartoszek na temat taktyki wypowiada się ostrożnie, to już jego podopieczny nie kryje, że ofensywne ataki będą towarzyszyć starciu z Lechią od samego początku. - I to nie zmieni się w żadnym meczu, niezależnie z kim będziemy grali. To jest nasz styl. Zamierzamy narzucać nasze tempo i chcemy dominować w każdym meczu. Wiadomo, że boisko to weryfikuje, ale robimy wszystko, aby przez większą cześć meczu tak to wyglądało - stwierdził.

Defensywie złocisto-krwistych przyjdzie stawić czoła drużynie, w szeregach której nie brakuje jakości. - Lechia ma bardzo dużą siłę ofensywną, są piekielnie mocni, ale coś kosztem czegoś. Jeśli mocno atakujesz zostawiasz wolne sektory i my jesteśmy na to przygotowani, będziemy wiedzieli jak to wykorzystać. Nie musi tak być, że to Lechia będzie miała piłkę, bo to my chcemy ich stłamsić.

Wszystko wskazuje na to, że Rafał Grzelak będzie miał za zadania zatrzymanie Sławomira Peszki. - Wiadomo, że Sławek Peszko to jest jakość, fajnie będzie się z nim zmierzyć. Pamiętam, że jak ja wchodziłem do Wisły Płock to on był gwiazdą, spotkamy się po kilku czy kilkunastu latach i fajny mecz będzie.

Kibice w stolicy woj. świętokrzyskiego z pewnością wierzą, że z tych pojedynków górą wyjdzie "Grzelu", który w ostatnich tygodniach jest komplementowany ze wszystkich stron. - Zmiana trenera to była też dla mnie zmiana pozycji z czego bardzo się cieszę. Trener preferuje ofensywny styl, co mnie też odpowiada, bo można wiele pokazać. A jeśli chodzi o formę, to nie wiem czy jest wysoka, ja nie jestem zadowolony i mam nadzieję, że przy dobrze przepracowanym okresie zimowy będzie lepiej, bo wiem na co mnie stać i na pewno to nie jest to. Chcę jak najwięcej dawać drużynie - zakończył.

ZOBACZ WIDEO Lewandowski skrzywdzony podczas Złotej Piłki?

Komentarze (0)