Artur Boruc - historia zatoczyła koło

Getty Images / Warren Little
Getty Images / Warren Little

W niedzielę Artur Boruc zmierzy się z Southampton w ramach 17. kolejki Premier League. To właśnie w tym klubie otrzymał szansę debiutu w lidze angielskiej.

[tag=16]

Artur Boruc[/tag] przyszedł do Southampton we wrześniu 2012 roku. Święci nie zapłacili za niego ani funta, ponieważ Polak miał na ręku swoją kartę zawodniczą po tym jak rozstał się z Fiorentiną.

Nie od razu wskoczył do podstawowego składu drużyny z St Marys Stadium, a na stałe wywalczył sobie miejsce w wyjściowej jedenastce w styczniu 2013 roku. W Nowy Rok zagrał przeciwko Arsenalowi i spisał się na tyle dobrze, że już nie oddał bluzy z numerem jeden do końca rozgrywek.

Łącznie w pierwszym sezonie zagrał 20 spotkań na poziomie Premier League, zachował 5 czystych kont i wpuścił 28 bramek.

Kolejny rok był dla niego jeszcze bardziej udany. Gdyby nie kontuzja ręki, która wykluczyła go z gry na siedem meczów, to mógłby zgarnąć nagrodę dla najlepszego bramkarza Premier League. Zachował aż 14 czystych kont w 29 meczach, a zwycięzcy mieli o dwa więcej.

ZOBACZ WIDEO Szczęsny spowodował, a następnie obronił rzut karny. Zobacz skrót meczu AS Roma - AC Milan [ZDJĘCIA ELEVEN]

Tak świetny sezon nie sprawił jednak, że Boruc mógł czekać na kolejne rozgrywki z wielkim utęsknieniem. Doszło bowiem do zmiany menedżera i stery przejął Ronald Koeman. Obu panom nie było po drodze, a na dodatek Holender zapragnął nowego bramkarza. Ściągnął Frasera Forstera i los polskiego golkipera był przesądzony.

Boruca zabrakło nawet na ławce Southampton w pierwszych czterech meczach, a prasa szeroko rozpisywała się o konflikcie na linii Boruc - Koeman. W końcu Polak został wypożyczony do The Championship do Bournemouth, któremu bliżej było do strefy spadkowej niż do walki o awans.

Jednak po przyjściu Boruca gra Wisienek odmieniła się i rozpoczął się marsz w górę tabeli, który zakończył się awansem. Już w trakcie sezonu Southampton zakomunikowało go, że na St Marsy Stadium Polak jest już niechciany. Nie trzeba było go sprzedawać, ponieważ wygasał jego kontrakt. Z możliwości skorzystało Bournemouth angażując go na stałe. W 37 meczach The Championship Boruc wpuścił zaledwie 33 gole.

Odkąd przybył do Bournemouth to jest podstawowym zawodnikiem tego zespołu. Eddie Howe regularnie stawia na 36-letniego reprezentanta Polski, któremu jednak po sezonie wygasa kontrakt. Wszystko wskazuje na to, że Boruc pozostanie w zespole, ponieważ klub posiada prawo automatycznego przedłużenia umowy.

W Premier League zagrał jak dotąd 95 meczów i w styczniu powinien zaliczyć spotkanie numer 100.

Komentarze (0)