Najbardziej pożądany zawodnik przez Real Madryt z trudną historią na barkach

Getty Images / Richard Heathcote
Getty Images / Richard Heathcote

Dele Alli - najbardziej pożądany gracz przez Real Madryt. On sam wolałby powiedzieć o sobie po prostu Dele. Nie chce nosić nazwiska swojego ojca, a opieka społeczna odebrała matce małego Allego. Dzisiaj triumfator Ligi Mistrzów marzy o tym piłkarzu.

Od kilku tygodni Dele Alli jest na ustach wszystkich, ale to nieprawda, że w grudniu okazało się, że 20-latek jest wybitnie uzdolniony. On już w poprzednim sezonie pokazywał próbkę nieprzeciętnego talentu: trafił przecież do reprezentacji Anglii, strzelił dziesięć goli i zaliczył dziewięć asyst w Premier League.

Matka alkoholiczka, ojciec zostawił go tydzień po narodzinach

Dele Alli urodził się w Milton Keynes - mieście, które wyrosło w latach 60. XX wieku. Brytyjski rząd, wobec rosnącej populacji Londynu i Birmingham, chciał stworzyć idealne miasto. Pomysł dobry, ale nie do końca się to udało. Nie jest może to aż tak ważne w kontekście Allego, jednak młody Dele miał dorastać w dzielnicy, która nie miała prawa nigdy powstać w "idealnym mieście".

Pierwszy cios na młodocianego Allego spadł zaledwie tydzień po jego narodzinach. Jego ojciec, nigeryjski imigrant, zostawił matkę z synem i poleciał do Stanów Zjednoczonych. Matka nie była idealnym wzorem, a wręcz przeciwnie. Miała liczne problemy z alkoholem. Sięgała po butelkę o każdej porze, jeśli była to wódka, piwo czy cokolwiek, co mogło oderwać ją od otaczającej rzeczywistości.

[color=black]ZOBACZ WIDEO Czas słodkiego lenistwa na Dakarze dobiegł końca (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

[/color]

Kiedyś zwierzyła się brytyjskiemu brukowcowi: - Miałem czwórkę dzieci, każde miało innego ojca i wszyscy nie utrzymywali żadnych relacji ze swoimi dziećmi. Żyliśmy tak w 3-pokojowym mieszkaniu, to było trudne.

Dele Alli miał kłopoty w szkole, edukacja zupełnie go nie pociągała. Co chwilę wplątywał się w jakieś szkolne zaczepki. Czas spędzał na ulicy, a nie było to Beverly Hills. Na matkę nie miał co liczyć, aż w końcu w wieku 13 lat opieka społeczna odebrała Allego matce po kolejnej wizytacji w ich domu. Ta nawet nie walczyła o niego, ponieważ po latach wyznała, że dzięki temu iż zgodziła się na nowych rodziców, jej syn mógł zostać zawodowym piłkarzem.

Nowi rodzice, stare problemy

Jego nowymi rodzicami zostali Alan i Sally Hickfordowie, ale nigdy nie zostało to sformalizowane. Mieli pomóc Dele uciec od życia ulicznego, które coraz bardziej go pochłaniało. Miał wówczas 13 lat i od dwóch trenował w miejscowym MK Dons. Wiedziano już, że mają do czynienia ze sporym talentem, ale jeśli nikt nie poukłada jego życia poza boiskiem, to świat nigdy o nim nie usłyszy.

Alan i Sally wzięli sprawy w swoje ręce. Ich synem był inny zawodnik tego klubu, więc mogli skupić się tylko na futbolu. Jednak charakter Dele wyniesiony z ulicy nie uleciał jak dotknięty czarodziejską różdżką.

Karl Robinson, który pracował z Allim w MK Dons, wspominał w rozmowie z "The Guardian": - Mieliśmy wiele kłótni na treningach. Ćwiczyliśmy pewien schemat, ale Dele robił po swojemu. To powodowało napięcia.

Do dzisiaj trudno okiełznać Allego. W poprzednim sezonie otrzymał aż siedem żółtych kartek w samej Premier League, co jak na ofensywnego gracza, to spora ilość. Mauricio Pochettino spokojnie jednak tłumaczy: - To jest część niego, część jego charakteru. Nie zamierzam tego zmienić, to właśnie cały on.

- Ale nie było też tak, że mieliśmy z nim same problemy. Nie, absolutnie. Kiedy robił coś źle, to zaraz chciał to poprawiać. Oglądałem go w naszym ośrodku treningowym i zawsze ćwiczył nowe triki, tak jakby wciąż grał w piłkę na ulicy i ciągle z tym swoim małym uśmieszkiem. On po prostu kochał mieć piłkę przy nodze - kontynuuje Karl Robinson.

Za małe MK Dons

Już jako 16-latek zadebiutował w pierwszym zespole w meczu Pucharu Anglii. MK Dons tułało się wówczas po trzeciej lidze angielskiej. W sezonie 2013/2014 był już podstawowym zawodnikiem zespołu. Miał zaledwie 17 lat, gdy wdrapał się na najwyższy szczyt w klubowej hierarchii.

W sierpniu 2014 roku Louis van Gaal musiał przeżyć jedną z największych porażek w swojej trenerskiej karierze. Manchester United przegrał z MK Dons aż 0:4. 90 minut zagrał Dele Alli i wówczas skauci Liverpoolu oraz Bayernu Monachium zapisali sobie w notesie nazwisko młodego pomocnika. W tamtym meczu po dwie bramki strzelili Will Grigg oraz Benik Afobe. Ten pierwszy to znana postać z Euro 2016 i słynnej piosenki kibiców Irlandii Północnej, a drugi gra dzisiaj w Premier League w zespole Bournemouth. Ani jeden, ani drugi nie zrobił takich postępów, jak właśnie Dele Alli.

Już zimą 2015 roku przeszedł do Tottenhamu Hotspur za 5 milionów funtów, ale Koguty od razu wypożyczyły go z powrotem do MK Dons. Tam skończył sezon z 16 golami w League One.

Mauricio Pochettino nie zamierzał wprowadzać go małymi kroczkami do zespołu. Niemal od razu rzucił 19-latka na głęboką wodę, a ten pokazał, że jest fantastycznym pływakiem. 10 goli i 9 asyst w Premier League w pierwszym sezonie to wyśmienity wynik. Na dodatek zadebiutował w reprezentacji Anglii, pojechał na Euro 2016, a w obecnych rozgrywkach już w połowie zmagań ma tyle samo goli co w poprzednim.

Dzisiaj jego usługami jest zainteresowany Real Madryt. Media aż huczą od wysokości kwoty odstępnego za Allego, ale ten niedawno podpisał nowy kontrakt z Kogutami. Królewscy mają jednak doświadczenie w "podbieraniu" Tottenhamowi najlepszych graczy. Luka Modrić czy Gareth Bale to najlepsze przykłady.

Alli dopiero w kwietniu skończy 21 lat, a już umie niewyobrażalnie dużo. W przyszłości może to być jeden z czołowych piłkarzy świata, a już jest gwiazdą Premier League. Na koszulce Allego nie znajdziemy też jego nazwiska, a jedynie imię. Piłkarz przyznał jedynie, że "nie czuje więzi" z ojcem.

Komentarze (0)