Oferty z Chin robią swoje, Costa żąda fortuny, a w Premier League może paść kolejny rekord

Getty Images / Clive Rose
Getty Images / Clive Rose

Chelsea jednak przedłuży umowę z Diego Costą? Angielskie media obiegła informacja, że takie rozwiązanie jest możliwe, ale klub stoi przed poważnym dylematem, bo żądania napastnika są astronomiczne.

300 tys. funtów - tyle według The Sun chciałby inkasować tygodniowo 28-latek. W Chinach mógłby dostać nawet dwukrotnie więcej, ale w Premier League ta suma i tak robi kolosalne wrażenie. Dotąd reprezentant Hiszpanii pobiera 150 tys. funtów, więc połowę żądanej kwoty, a włodarze The Blues byli gotowi podwyższyć mu apanaże do 225 tys.

Trudno raczej oczekiwać, że finalna oferta Chelsea spełni oczekiwania zawodnika, bo gdyby tak się stało, pękłaby kolejna granica w angielskim futbolu.

Nikt jeszcze nie otrzymał w Premier League takiej pensji, jaką chciałby mieć Diego Costa. Dotąd najlepiej swoim gwiazdom płacił Manchester United. Paul Pogba pobiera 290 tys. funtów tygodniowo, Wayne Rooney - 260, a Zlatan Ibrahimović - 250. Trudno wprawdzie stwierdzić, że Costa jest od nich słabszy, bo od momentu gdy trafił do Londynu, strzela gole regularnie (nawet w poprzednim słaby sezonie miał ich w lidze 12), ale gdy już porównamy jego żądania np. z pensją Edena Hazarda (dziś to on zarabia w Chelsea najlepiej) - 200 tys. funtów - kwota o połowę wyższa wydaje się przesadzona.

Od jakiegoś czasu europejskie gwiazdy mają jednak zasadniczy atut - zawsze mogą pokazać swoim prezesom oferty z Chin, które opiewają na sumy nieporównywalnie wyższe, zastosować mały szantaż i w ten sposób wymusić korzystne dla siebie warunki.

ZOBACZ WIDEO Pewne zwycięstwo i błysk Piotra Zielińskiego. SSC Napoli - Pescara, zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]

Romana Abramowicza na płacenie takich astronomicznych pensji oczywiście stać, ale od razu trzeba zadać pytanie, jak wyrażenie na to zgody wpłynęłoby na atmosferę w szatni. Hazard nie jest piłkarzem słabszym od Costy, a już 120 tys. funtów tygodniowo dla Williana czy Thibauta Courtoisa (właśnie tyle obecnie wpływa na ich konto) przy poborach, które miałyby się stać udziałem 28-latka, mogłoby wywołać niemałe tarcia.

Obie strony mają jednak sporo czasu na negocjacje i dojście do porozumienia. Kontrakt Costy obowiązuje do połowy 2019 roku. Sama Chelsea też stara się raczej załagodzić sytuację. Wydano już komunikat, że w związku z ostatnim zamieszaniem, żadnych kar dla piłkarza nie będzie, a oficjalne stanowisko wciąż jest takie, że przyczyną absencji w meczu z Leicester City (3:0) była kontuzja pleców.

Pewne jest jedno: klub absolutnie nie może sobie pozwolić na odejście tego piłkarza zimą, a latem również wywołałoby ono niemały problem. Nawet uzyskanie wysokiej sumy odstępnego niewiele Antonio Conte da, bo włoski menedżer może mieć twardy orzech do zgryzienia jeśli chodzi o znalezienie następcy. Alvaro Morata, którego nazwisko w tym kontekście pada najczęściej, nie ma pewnego miejsca w składzie Realu Madryt, a w obecnym sezonie zdobył tylko pięć goli w Primera Division. Z kolei inny kandydat - Fernando Llorente ze Swansea City - wydaje się obecnie zdecydowanie zbyt przeciętny jak na aspiracje The Blues.

Źródło artykułu: