Robert Lewandowski: Miałem trochę szczęścia

PAP/EPA / RONALD WITTEK
PAP/EPA / RONALD WITTEK

Robert Lewandowski był bohaterem piątkowego meczu z Freiburgiem. - Moją pierwszą myślą było, żeby podawać, ale nie było komu - powiedział o decydującym o losach zwycięstwa trafieniu zdobywca dwóch goli.

Spotkanie we Freiburgu było dla Bayernu Monachium trudną przeprawą. To gospodarze objęli prowadzenie, w pierwszej części spotkania grali mądrze, choć z upływem czasu coraz częściej do głosu dochodzili piłkarze Carlo Ancelottiego.

W 35. minucie do wyrównania doprowadził Robert Lewandowski, który po rzucie rożnym sprytnie uderzył lewą nogą. Alexander Schwolow odbił piłkę, ale ta i tak znalazła się w bramce.

Decydująca o losach meczu okazała się 92. minuta. Franck Ribery przeprowadził rajd lewą stroną i miękko wrzucił w pole karne. Robert Lewandowski mimo asysty obrońcy przyjął piłkę na klatkę piersiową, a po chwili oddał strzał zewnętrzną częścią stopy. Futbolówka odbiła się od słupka i wpadła do bramki.

- Moją pierwszą myślą było, żeby podawać, ale to nie było łatwe, ponieważ nie było komu podać - przyznał po meczu.

ZOBACZ WIDEO Sevilla - Real. Znakomita końcówka gospodarzy (zobacz skrót) [ZDJĘCIA ELEVEN]

- Później chciałem przyjąć piłkę i spróbować. Udało się. Dobrze przyjąłem, a później miałem trochę szczęścia. Nie uderzyłem tak czysto jak chciałem, ale bramka to bramka - dodał reprezentant Polski.

- Nigdy nie gra się łatwo przeciwko Freiburgowi, który jest dobrze zorganizowany i mocny pod względem taktycznym. Rywale dobrze spisywali się zarówno w obronie, jak i ataku - pochwalił przeciwnika Polak.

Po piątkowym meczu Lewandowski ma już 14 goli w tym sezonie Bundesligi i traci już tylko dwa do Aubameyanga, który przebywa z reprezentacją Gabonu na Pucharze Narodów Afryki. W następnej kolejce Bayern zagra na wyjeździe z Werderem Brema.

Komentarze (0)