Robert, wybacz! Niemcy znowu przepraszają Lewandowskiego

Getty Images / Matthias Hangst
Getty Images / Matthias Hangst

- Błagam o przebaczenie - napisał do Roberta Lewandowskiego legendarny niemiecki dziennikarz Raimund Hinko z dziennika "Bild". To nie pierwszy raz, gdy Niemcy przepraszają polskiego snajpera.

Hinko napisał swój tekst po tym, jak Polak wygrał dla Bayernu Monachium mecz z Freiburgiem. Monachijczycy zwyciężyli 2:1, a drugi gol Roberta Lewandowskiego w doliczonym czasie gry był genialny. Hinko porównał więc Polaka do Michała Anioła (z racji kreatywności), napisał że niektórzy dziennikarze nazywają tego gola niewidomym. Lewandowski dowiedział się również, że jest jak wąż. Najważniejsze słowa padły jednak na początku tekstu:

"Był taki czas, gdy chciałem prawić ci kazania. Marnujesz bowiem wiele szans, takich łatwych, z dwóch metrów. One były siłą Gerda Muellera. Od 92. minuty meczu z Freiburgiem błagam cię jednak o przebaczenie" - napisał Hinko.

Akurat w przepraszaniu Lewandowskiego "Bild" ma doświadczenie.

Od początku pobytu Polaka w Niemczech mocno mu się od tej gazety obrywało. "Bild" już na starcie uważał, że Lewandowski nie poradzi sobie w Dortmundzie. Pisano, że Borussia wyrzuciła 4,5 mln euro w błoto. W tym pierwszym sezonie po meczu z VfB Stuttgart, gdy Polak zmarnował kilka szans, tabloid nazwał go "głupkiem" robiąc grę słowną z jego nazwiska. Lewandowski stał się więc Lewandoofskim (doof - głupek). Z czasem nasz napastnik strzelał coraz więcej goli, sam "Bild" niejako przyznawał się do błędu, nazywając już go Lewantorskim (Tor - Gol).

Jednak ataki nastąpiły znowu. I to bardzo ostre. To było wówczas, gdy okazało się, że Lewandowski przechodzi z Borussii Dortmund do Bayernu Monachium. Traktowano go jak rozkapryszonego gwiazdora. Drwiono gdy wziął ślub, że "podpisał wymarzony kontrakt bez klauzuli odstępnego". Szef Bilda Walter M. Straten pisał do Lewandowskiego tak: "Pańska umowa o pracę w Dortmundzie jest ważna do lata 2014. Do tego czasu ma Pan przeklęty obowiązek wypełniać zobowiązania wobec pracodawcy. Podobnie jak każdy inny pracobiorca".

I kilka miesięcy później musiał już pisać tekst kolejny. Lewandowski, choć miał podpisany kontrakt z Bayernem, grał w Borussii na sto procent, został królem strzelców Bundesligi. "Robert Lewandowski królem strzelców! Za długie kłótnie związane ze swoim przejściem do Bayernu musiał otrzymał tęgie lanie (także ode mnie). Lewandowski w imponujący sposób odpowiedział krytykom, którzy kwestionowali jego postawę. Także w finale Pucharu Niemiec z Bayernem znów da z siebie wszystko - dla Dortmundu". - komentował Niemiec.

A tytuł jego tekstu brzmiał: Sorry, Lewandowski!

ZOBACZ WIDEO Wymiana ciosów w Bilbao. Zobacz skrót meczu Athletic - Atletico Madryt [ZDJĘCIA ELEVEN]

Źródło artykułu: