Jedynym nabytkiem Pogoni Szczecin został Mate Cincadze. Gruzin, który gra na pozycji defensywnego pomocnika, będzie rywalizować o miejsce w składzie z Mateuszem Matrasem. Cincadze spędzi w Szczecinie pierwszą rundę, a Matras ostatnią. Poza tym Portowcy byli bierni na rynku. Po kupieniu jednego zawodnika transferowa zabawa się skończyła.
- Postawiliśmy na stabilizację. Dokonaliśmy niewielu zmian w zespole, choć pamiętajmy, że dołączył do niego jeszcze David Niepsuj, który przez pół roku leczył kontuzję. Mamy swoją politykę, zgodnie z którą chcemy stawiać na zawodników z akademii. Taka jest nasza droga i będziemy nią iść w przyszłości - opowiadał Maciej Stolarczyk, dyrektor sportowy Pogoni.
- Nasza drużyna jest złożona w 40 procentach z piłkarzy, którzy przeszli przez akademię, a średnia wieku to około 24 lata. Pogoń jest perspektywiczna, jest szczecińska, a nasi wychowankowie zasługują na szansę, jaką sami dostaliśmy w przeszłości. Poza nimi w Pogoni jest trzech reprezentantów kraju, którzy stanowią o sile i wokół których jest budowana drużyna. Młodzież ma się od kogo uczyć rzemiosła - dodał Stolarczyk.
Pogoń ma jeszcze czas, by poszerzyć kadrę. Rafał Murawski, Ricardo Nunes czy Cornel Rapa dołączyli do niej w trakcie sezonu. Transfer jest jednak mało prawdopodobny, a na pewno nie zostanie dokonany za wszelką cenę, o czym świadczyły wcześniejsze działania.
ZOBACZ WIDEO Juventus Turyn wygrał. Miażdżąca przewagę potwierdził po godzinie [ELEVEN SPORTS]
- Obracamy się w pewnych realiach i dyscyplinie finansowej. Przedstawiliśmy ofertę na przykład Stiliciowi, van Kesselowi, ale mieli większe oczekiwania i pierwszy przeszedł do Wisły, a drugi do Lechii. Mogliśmy tych piłkarzy odbudować w Szczecinie, ale brak transferów nie jest dramatem. Zbudowaliśmy kadrę wcześniej i jeżeli dokonamy transferu, to faktycznie podnoszącego jakość zespołu - zaznaczył Stolarczyk.
Wiosną drużyna Kazimierza Moskala zagra na dwóch frontach. Tylko pięć klubów ze szczebla centralnego w Polsce łączy jeszcze obowiązki ligowe i pucharowe. Obecnie wszyscy piłkarze trenują, ale kibice mają pewną obawę, czy kadra nie okaże się zbyt wąska.
- Długo dyskutowaliśmy o celach i każdy z nas marzy, by być na szczycie. To normalne u sportowca. Realnie jednak podchodząc do naszej sytuacji, nie wartościujemy meczów. Nie stawiamy tylko na Puchar Polski. Cały Szczecin marzy o tym trofeum, które jest w zasięgu ręki, ale dla nas równie ważne będą najbliższe mecze ligowe - stwierdził dyrektor.
Pogoń wróci do walki w Lotto Ekstraklasie w poniedziałek, kiedy podejmie Piasta Gliwice.