Frontmenka kobiecego futbolu w Polsce. Nasz człowiek w Paris Saint-Germain, do którego kariery w tym klubie Grzegorz Krychowiak ma jeszcze przynajmniej finał Champions League do nadgonienia. Piłkarka Roku 2016 w Plebiscycie Tygodnika "Piłka Nożna" - Katarzyna Kiedrzynek.[b]
"Piłka Nożna": Po prezentacji nominacji w kategorii Piłkarka Roku jeden z internautów napisał, że i tak nie masz konkurencji. Czy Katarzynę Kiedrzynek należy traktować jak Roberta Lewandowskiego?
[/b]
Katarzyna Kiedrzynek: - Nie pomyślałam tak nawet przez chwilę. Goniąc za marzeniami i robiąc swoją robotę udało mi się wejść na wysoki poziom. Odnoszę sukcesy w mojej pasji, jednocześnie będącej pracą. Polska piłka nożna kobiet zanotowała w ostatnich latach spory progres, dlatego cieszę się, że cały futbol pań w Polsce znów został doceniony przez tygodnik "Piłka Nożna". Dziś w naszym środowisku, przy tak silnej konkurencji, już sama nominacja jest wielkim wyróżnieniem. Ola Sikora ma wielkie umiejętności, była ważną zawodniczką w klubie i drużynie narodowej. Ewelina Kamczyk ma dopiero 21 lat, a już stanowi niezwykle cenny punkt reprezentacji. Agnieszka Winczo ma imponujące statystyki, w wielkim stylu wróciła do kadry. Kasia Daleszczyk to inspiracja dla każdego sportowca, aby się nie poddawać - wiem jak ciężki czas przez kontuzje przechodziła kilka lat temu. Nie wiem natomiast, czy ktokolwiek inny miałby w sobie tyle siły, żeby po tylu ciężkich urazach wrócić do gry. A ona nie poddała się i znowu jest reprezentantką Polski. Nie zapominajmy też o Ewie Pajor, która może w ostatnim roku nie grała dużo w klubie, ale ja doskonale wiem, jak ciężko musi walczyć. Jestem przekonana, że wkrótce znów o niej usłyszymy. To naprawdę wielki talent, a przy tym skromny sportowiec. Jestem dumna, że mogłam się znaleźć w tak szacownym gronie. I cieszę się, że znów udało mi się wygrać, mam jeszcze trochę wolnego miejsca na statuetki.
(...)
Jaki był dla ciebie 2016 rok?
- W 2015 grałam w finale Ligi Mistrzyń, ale w ubiegłym wróciłam do kadry. To był dla mnie kluczowy moment w roku, w ogóle jeden z najważniejszych w całej karierze. Przez to pod względem sukcesów to bardzo podobne okresy. Półtora roku bez reprezentacji było bardzo trudnym czasem. Cieszę się, że wreszcie osiągnęłam równowagę w klubie i drużynie narodowej.
Pamiętasz pierwszą rozmowę z selekcjonerem Miłoszem Stępińskim? Nie jest tajemnicą, że nie otrzymywałaś powołań przez konflikt z jego poprzednikiem, Wojciechem Basiukiem.
- Nie zapomnę jej nigdy. Byłam akurat w Polsce na letnim urlopie i siedziałam z koleżankami w restauracji w rodzinnym Lublinie, gdy trener pierwszy raz do mnie zadzwonił. Usłyszałam, że mam czystą kartę w reprezentacji i pytanie, czy chcę wrócić. Zamilkłam na chwilę, ale nie przez wątpliwości, tylko złamało mnie wzruszenie. Pamiętam, że pomyślałam: wygrałam czystą kartę.
Od razu padła propozycja, żebyś została kapitanem?
- Nie. O pomyśle usłyszałam dopiero na pierwszym zgrupowaniu. Skłamałabym mówiąc, że nie czułam się gotowa, ale nie spodziewałam się powierzenia mi zaraz po powrocie do zespołu tak ważnej funkcji. To dla mnie dowód ogromnego zaufania i kop do jeszcze większej pracy.
(...)
Rozmawiał Michał Czechowicz
[b] CAŁY WYWIAD MOŻNA ZNALEŹĆ W NOWYM NUMERZE TYGODNIKA "PIŁKA NOŻNA"
[/b]
ZOBACZ WIDEO Juventus Turyn wygrał. Miażdżąca przewagę potwierdził po godzinie [ELEVEN SPORTS]