Arka - Legia. Mistrz ma rachunki do wyrównania

PAP / Leszek Szymański
PAP / Leszek Szymański

Czas na pierwsze, oficjalne spotkanie mistrzów Polski w 2017 roku. Podopieczni Jacka Magiery zagrają na wyjeździe z Arką Gdynia, z którą mają rachunki do wyrównania. W rundzie jesiennej gdynianie wysoko wygrali w stolicy.

Był 20 sierpnia. Ciepły wieczór w Warszawie. Legia na własnym boisku mierzyła się z Arką Gdynia. Ponad 16 tysięcy kibiców przyszło z nadzieją zobaczyć pierwsze zwycięstwo swoich ulubieńców w sezonie 2016/2017 przy Łazienkowskiej 3.

Rywal na przełamanie wydawał się idealny - beniaminek Lotto Ekstraklasy. Historia też przemawiała za Legią - goście nigdy w rozgrywkach ligowych nie wygrali w Warszawie. Ale jak to się mówi: zawsze musi być ten pierwszy raz.

Gdynianie od mocnego uderzenia rozpoczęli spotkanie 6. kolejki. Już po sześciu minutach objęli prowadzenie. W polu karnym sprytnie zachował się Marcus Vinicius da Silva. Arkadiusz Malarz mógł jedynie wyciągać piłkę z bramki, był bez szans na skuteczną interwencję.

Zanim warszawianie się obudzili, to na tablicy świetlnej widniał już wynik 2:0 dla gości. W 19. minucie Adam Marciniak podwyższył rezultat. Besnik Hasi w przerwie dokonał zmian w składzie i w ustawieniu, ale na niewiele się one zdały, bo trzeci cios zadała Arka. Znów w roli głównej wystąpił Marciniak. To był jego wieczór w Warszawie. - To był mój najlepszy mecz w karierze - nie miał wątpliwości 27-latek.

ZOBACZ WIDEO Show Piotra Zielińskiego, Napoli wygrywa - zobacz skrót meczu z Genoa CFC [ZDJĘCIA ELEVEN]

Od tamtego spotkania sporo się jednak zmieniło w obu zespołach. Zwłaszcza w Legii, którą nie dowodzi już Hasi. Zastąpił go Jacek Magiera, który wprowadził drużynę na ścieżkę zwycięstw. Pod jego wodzą warszawianie wygrali 8 z 10 meczów w Lotto Ekstraklasie. Polak dotarł do głów piłkarzy, zmienił ich mentalność. Legioniści znów zaczęli cieszyć się grą, pewnie ogrywając rywali (m.in. Lechię 3:0, Jagiellonię 4:1, Śląsk 4:0).

- Chcemy kontynuować to, co robiliśmy na jesieni, choć wiemy, że poprzeczkę zawiesiliśmy sobie bardzo wysoko. Nie zawsze będzie tak różowo, że wygramy 5:0 czy 4:0, ale naszym celem zawsze będzie wygrywanie - przyznaje szkoleniowiec warszawskiego zespołu.

Zmiany w składach

Legię w zimowym okienku transferowym opuścili Nemanja Nikolić, Aleksandar Prijović, Bartosz Bereszyński i Michaił Aleksandrow. Zwłaszcza odejście tych trzech pierwszych to spora strata warszawskiego zespołu. Węgier odszedł do Chicago Fire jako najlepszy strzelec rozgrywek. Jego ma zastąpić Tomas Necid.

- To doświadczony zawodnik, który potrafi wykończyć akcję. Jest silny i dobrze utrzymuje się przy piłce. Mam nadzieję, że pokaże to w najbliższych spotkaniach. Liczymy na niego - podkreśla Magiera.

- Ubytki kadrowe są, ale nie zapominajmy, że siła ofensywna Legii to był nie tylko Nikolić, Prijović, ale także Radović, Guilherme, Kucharczyk - zauważa z kolei Grzegorz Niciński, trener Arki.

Zmiany w formacjach ofensywnych zaszły także w gdyńskim zespole. Po kilku latach przerwy do Arki wrócił Przemysław Trytko. Z Piasta Gliwice wypożyczono Josipa Barisicia, z Lecha Poznań - Dariusza Formellę. - Chcieliśmy wzmocnić siłę ofensywną, mamy dwóch napastników i dwóch skrzydłowych. Jesteśmy zadowoleni z tego co mamy - podkreśla Niciński.

Arka Gdynia - Legia Warszawa / sb. 11.02.2017 godz. 20:30

Przewidywane składy:

Arka: Jałocha - Zbozień, Marcjanik, Sołdecki, Marciniak - Łukasiewicz, Sambea - Marcus da Silva, Hofbauer, Formella - Trytko.

Legia: Malarz - Jędrzejczyk, Czerwiński, Pazdan, Hlousek - Kopczyński, Jodłowiec - Guilherme, Odjidja-Ofoe, Radović - Necid.

Sędzia: Tomasz Musiał

Źródło artykułu: