[tag=53456]
Gino van Kessel[/tag] jako ostatni dołączył do zespołu Lechii Gdańsk przed rozpoczęciem rundy wiosennej. Do Polski mógł trafić już dwa lata temu. Wtedy interesowali się nim przedstawiciele Pogoni Szczecin, ale ostatecznie do transferu nie doszło.
Reprezentant Curacao jest bardzo ciekawą postacią. Van Kessel to 24-letni napastnik, który rundę jesienną spędził w Slavii Praga.
Wystąpił w czternastu spotkaniach we wszystkich rozgrywkach, zdobywając cztery bramki i dokładając do nich tyle samo asyst.
Znakomity wynik osiągnął natomiast w poprzedniej edycji. Wtedy jako piłkarz AS Trencin strzelił siedemnaście bramek w słowackiej ekstraklasie i został królem strzelców.
ZOBACZ WIDEO "Nie będę składać żadnych deklaracji". Jakub Rzeźniczak o konflikcie właścicielskim w Legii
W Lechii liczą, że będzie ważną częścią pierwszego zespołu, ale zdają sobie sprawę, że reprezentant Curacao (urodził się w Holandii) potrzebuje czasu, żeby zgrać się z drużyną. Na razie jest w Gdańsku od tygodnia.
- W jego przypadku musimy być bardzo ostrożni. Podobny był przypadek Rafała Wolskiego, który dołączył do nas bardzo późno, nie przeszedł okresu przygotowawczego i później wszyscy widzieli, co się stało. Chcemy, żeby Gino najbliższe dni poświęcił na to, by w spokoju mógł przygotować się do następnych spotkań. Runda jest przecież długa - mówi Piotr Nowak, szkoleniowiec biało-zielonych.
Van Kessel może z powodzeniem grać jako wysunięty napastnik, ale także skrzydłowy. Jego największe atuty? - Szybkość, kreatywność. Dajcie mu trochę czasu, a on to wszystko pokaże - zapewnia trener Nowak.
Zawodnik podkreśla, że jest gotowy do gry, ale wydaje się, że nie wybiegnie na boisko w niedzielnym meczu z Jagiellonią. Szkoleniowiec biało-zielonych raczej nie podejmie takiego ryzyka, tym bardziej, że inni piłkarze są w optymalnej formie.
- Czuję się dobrze, koledzy ciepło przyjęli mnie w zespole. Czy zagram z Jagiellonią? Nie wiem, to zależy od trenera. Ja zawsze zgłaszam gotowość do gry, ale są jeszcze pewne aspekty, nad którymi musimy wspólnie popracować - mówi Gino Van Kessel.
Reprezentant Curacao nie ukrywa, że do Lechii przyszedł z jasnym celem. - Chcę pojawiać się na boisku częściej niż miało to miejsce u ostatniego pracodawcy. Zależy mi na tym, by być ważną częścią zespołu. Chcę strzelać bramki, asystować, tak aby na koniec sezonu być na jak najlepszym miejscu w tabeli - podkreśla.