Górnik Łęczna - Piast Gliwice: wymęczona wygrana gospodarzy

PAP / Wojciech Pacewicz / Na zdjęciu: Dariusz Jarecki (z prawej)
PAP / Wojciech Pacewicz / Na zdjęciu: Dariusz Jarecki (z prawej)

W meczu drużyn z dołu tabeli Lotto Ekstraklasy lepszy okazał się Górnik Łęczna. Obie ekipy nie zachwyciły, a gospodarze zadali decydujący cios w doliczonym czasie gry, gdy rywale grali w osłabieniu po czerwonej kartce dla Aleksandara Sedlara.

Od pierwszych minut przeważał Piast Gliwice. Goście długo utrzymywali się przy piłce, a obrońcy Górnika Łęczna tylko ułatwiali im zadanie. Gospodarze katastrofalnie prezentowali się w defensywie i popełnili wiele prostych błędów, których jednak Piast nie potrafił wykorzystać.

Trener Franciszek Smuda dokonał czterech zmian w składzie w porównaniu do poprzedniego meczu, ale nie dały one spodziewanego efektu. Górnik grał statycznie i miał olbrzymi problem z wyprowadzeniem piłki czy wymianą kilku podań. Wiele jego akcji kończyło się tuż za linią środkową.

Na tle żenująco słabych gospodarzy Piast prezentował się nieźle i cały czas dążył do objęcia prowadzenia. Bardzo aktywny w szeregach gości był Stojan Vranjes, który w 33. minucie świetnym podaniem obsłużył Łukasza Sekulskiego, a lekki strzał 26-letniego napastnika zdołał obronić Sergiusz Prusak. Po chwili doświadczony bramkarz Górnika znów był w opałach i odbił futbolówkę po atomowym uderzeniu Radosława Murawskiego z dystansu.

W końcówce pierwszej połowy zielono-czarni wzięli się w garść i zaatakowali nieco odważniej, jednak cały czas brakowało im precyzji w kluczowych chwilach. W konsekwencji nie oddali ani jednego celnego strzału w pierwszych czterdziestu pięciu minutach.

ZOBACZ WIDEO Niespodziewana porażka SSC Napoli. Zobacz skrót meczu z Atalantą [ZDJĘCIA ELEVEN]

Po przerwie obraz gry nie zmienił się. Wciąż przeważał Piast, ale Górnik próbował od czasu do czasu zaatakować. W 57. minucie rajd lewą stroną przeprowadził Nika Dzalamidze i podał do Grzegorza Piesio, który uderzył zbyt lekko, aby zaskoczyć Jakuba Szmatułę.

W 60. minucie kontuzja barku wykluczyła z gry Sekulskiego i zastąpił go Lukas Cmelik. Słowak już po chwili mógł zostać bohaterem Piasta, lecz z ostrego kąta strzelił tuż obok słupka.

Im bliżej końca meczu, tym bardziej Górnik się rozkręcał. Gospodarze wykonywali sporo stałych fragmentów i coraz częściej gościli w polu karnym przeciwnika, ale byli na bakier ze skutecznością. Łęczyński zespół ambitnie walczył, jednak tej ambicji nie poparł piłkarskimi umiejętnościami.

W 82. minucie Aleksandar Sedlar przy linii bocznej sfaulował Piesia i sędzia bez wahania po raz drugi upomniał go żółtą kartką. Z rzutu wolnego precyzyjnie dośrodkował Javi Hernandez i główkę Bartosza Śpiączki kapitalnie obronił Szmatuła. W 89. minucie Hernandez trafił do siatki, ale był na spalonym.

Górnik złapał wiatr w żagle i nie zwalniał tempa, choć długo bił głową w mur. Zaangażowanie zielono-czarnych zaowocowało w czwartej minucie doliczonego czasu gry, kiedy Hernandez próbował odwrócić się z piłką w polu karnym gości, a obrońcy Piasta niefortunnie wybili ją pod nogi Piotra Grzelczaka, który z zimą krwią wykorzystał prezent i skierował futbolówkę do siatki!

To pierwsze zwycięstwo Górnika pod wodzą trenera Smudy, zaś Piast przegrał po raz piąty z rzędu.

Górnik Łęczna - Piast Gliwice 1:0 (0:0)
1:0 - Grzelczak 90+4'

Składy:

Górnik: Prusak - Matei, Komor, Gerson, Jarecki, Bonin, Tymiński, Javi Hernandez, Dzalamidze (74' Grzelczak), Śpiączka, Ubiparip (18' Piesio).

Piast: Szmatuła - Korun, Pietrowski, Sedlar. Mokwa, Murawski, Vranjes(70' Badia), Bukata, Mraz, Sekulski (60' Cmelik (84' Hebert), Papadopulos.

Żółte kartki: Gerson, Komor (Górnik) oraz Mokwa, Sedlar (Piast).

Czerwona kartka: Sedlar /82' za drugą żółtą/ (Piast).

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).

Widzów: 1401.

Paweł Patyra z Lublina

Źródło artykułu: