Atletico Madryt - Bayer Leverkusen: kibice nie doczekali się bramek, okazji nie brakowało

PAP/EPA / JUANJO MARTIN
PAP/EPA / JUANJO MARTIN

W rewanżowym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów Atletico Madryt bezbramkowo zremisowało z Bayerem Leverkusen. Tym samym hiszpański zespół zapewnił sobie awans do ćwierćfinałów.

Pierwsze spotkanie ustawiło rywalizację w tej parze. W Leverkusen Atletico Madryt pokonało miejscowy Bayer aż 4:2. To była ogromna zaliczka Hiszpanów przed rewanżowym starcie. Niemiecki zespół żeby liczyć na awans musiałby wygrać trzema bramkami. Jeśli jednak Bayer strzeliłby cztery gole lub więcej, to wówczas ich przewaga musiałaby wynosić dwie bramki. Był to wręcz nieprawdopodobny scenariusz.

Od pierwszego gwizdka ambitnie do ataków ruszyli goście, którzy nic nie robili sobie z wcześniejszej porażki. Bayer doskonale zdawał sobie sprawę, że szybko zdobyta bramka pomogłaby w odwróceniu stanu rywalizacji. Wszak FC Barcelona w potyczce z Paris Saint-Germain udowodniła, że w piłce nożnej niemożliwe nie istnieje.

Bayer jednak szybko spuścił z tonu. Grę gościom utrudniała solidna defensywa Atletico, która starała się unikać błędów i powstrzymywała ataki rywali. Ofensywne poczynania gości były domeną przede wszystkim Javiera Hernandeza. Klubowi koledzy szukali w polu karnym Meksykanina, ale ten nie potrafił zamienić na bramkę żadnej z sytuacji.

Z biegiem czasu Atletico zaczęło kontrolować przebieg wydarzeń na boisku i na coraz mniej pozwalało przeciwnikom. Pierwsza połowa nie przyniosła wielu emocji. Znacznie ciekawsza była druga część gry, gdy to madrytczycy byli stroną stwarzającą sobie groźne sytuacje. Jednak zarówno Angelowi Correi, jak i Antoine'owi Griezmannowi brakowało skuteczności, a piłka po ich strzałach minimalnie mijała słupek.

ZOBACZ WIDEO Mateusz Klich: Chciałbym wrócić do reprezentacji, jestem na to gotowy

Swoje szanse mieli też goście, ale świetnie w bramce Atletico spisywał się Jan Oblak. W 68. minucie Słoweniec najpierw w sytuacji sam na sam obronił strzał Juliana Brandta, a następnie uratował swój zespół przed stratą gola przy dwóch dobitkach przeciwników. Kilka minut później Oblak wybronił groźny strzał Karima Bellarabiego. Dla gospodarzy były to poważne sygnały ostrzegawcze.

Po tych sytuacjach Atletico zaczęło bardziej szanować piłkę. Kibice zgromadzeni na Estadio Vicente Calderon nie doczekali się bramek, choć okazji ku temu nie brakowało po obu stronach.

Atletico Madryt - Bayer Leverkusen 0:0

Składy:

Atletico Madryt: Jan Oblak - Sime Vrsaljko, Diego Godin, Jose Maria Gimenez, Lucas Hernandez - Saul Niguez, Koke, Thomas Partey, Yannick Ferreira Carrasco (71' Stefan Savić) - Antoine Griezmann, Angel Correa (65' Nicolas Gaitan).

Bayer Leverkusen: Bernd Leno - Roberto Hilbert, Tin Jedvaj, Aleksandar Dragović, Wendell - Karim Bellarabi, Julian Baumgartlinger, Kevin Kampl, Julian Brandt (78' Leon Bailey) - Kevin Volland (88' Charles Aranguiz), Javier Hernandez (81' Admir Mehmedi).

Żółte kartki: Jose Maria Gimenez, Nicolas Gaitan (Atletico Madryt) oraz Tin Jedvaj, Julian Baumgartlinger (Bayer Leverkusen).

Sędzia: Siergiej Karasiew (Rosja)

Komentarze (1)
Fazik
16.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobrze by bylo,gdyby nie wylosowali Leic,lub Monaco,jesli jedna z tych,to dopiero w finale...:)