Kamil Wilczek nie potrafił zdobyć bramki w żadnym z siedmiu wcześniejszych ligowych spotkań, a na gola czekał dokładnie 604 minuty, ale przełamał się w efektowny sposób, bo hat-trick skompletował w zaledwie 19 minut.
- Jeden z kibiców przed meczem przepowiedział, że ustrzelę hat-trick. To mój pierwszy hat-trick w Broendby, ale nie ostatni - mówi Wilczek i dodaje: - Podczas przerwy byłem zły, ponieważ w pierwszej połowie miałem dwie okazje, ale na szczęście po przerwie się przełamałem. Najważniejsze jest to, że zdobyliśmy trzy punkty, odskoczyliśmy od Lyngby i zmniejszyliśmy stratę do Midtjylland. Pokazaliśmy świetny charakter.
Trener Broendby, Alexander Zorniger twierdzi, że Wilczek to najlepszy napastnik Alka Superligi obok Teemu Pukkiego: - Mamy dwóch najlepszych napastników w lidze. Nigdy nie wątpiłem to, że Kamil znów zacznie strzelać gole. W ostatnich meczach kreował szanse, wywalczył rzut karny i zaliczył asystę.
Polskiego napastnika chwali też kolega z Broendby, Christian Norgaard: - Nie miał łatwo wiosną, więc tym bardziej cieszymy się, że teraz strzelił trzy gole, bo to doda mu pewności siebie. Pierwsza bramka, kiedy obrócił się z rywalem na plecach, była naprawdę wysokiej klasy.
ZOBACZ WIDEO Serie A: zimny prysznic dla Interu Mediolan [ZDJĘCIA ELEVEN]
Z 13 golami na koncie Wilczek jest trzecim najlepszym strzelcem duńskiej ekstraklasy. Na szczycie listy jest wspomniany Pukki (16), a Polaka wyprzedza też jeszcze Marcus Ingvartsen (14) z Nordsjaelland. Ligowy dorobek Wilczka uzupełnia siedem asyst.
Licząc natomiast wszystkie rozgrywki, 29-latek strzelił 18 goli i zaliczył 12 asyst w 34 występach. Ma udział w bramce Broendby co 85 rozegranych minut.