O pozyskaniu Cristiana Echavarrii i Evera Valencii Wisła poinformowała już 16 lutego, ale Kolumbijczycy przylecieli do Polski dopiero w minionym tygodniu, a w poniedziałek odbyła się ich powitalna konferencja prasowa. Przylot 20-latków przeciągał się ze względu na formalności związane z ich pobytem w naszym kraju, ale są już do pełnej dyspozycji trenera Kiko Ramireza. Biała Gwiazda wypożyczyła piłkarzy z Indepediente Medellin do końca 2017 roku i zagwarantowała sobie prawo do ich wykupu.
- Trwało to trochę dłużej, niż oczekiwaliśmy, ponieważ musieliśmy załatwić wszystkie formalności związane z ich pobytem w Polsce. Najważniejsze, że już są z nami. Są do pełnej dyspozycji sztabu szkoleniowego - mówi dyrektor sportowy Wisły, Manuel Junco.
- Obaj są lewonożnymi skrzydłowi, ale mają nieco różne profile. Ever jest skrzydłowy, który lubi schodzić do środka, wymieniać się pozycjami z innymi zawodnikami. Dysponuje dobrym uderzeniem. Cristian zazwyczaj gra na lewej stronie i przede wszystkim bazuje na swojej szybkości - jest naprawdę szybki - tłumaczy Junco.
Valencia był jedną z gwiazd rozgrywanego na przełomie stycznia i lutego Copa America U-20. Nowy skrzydłowy Wisły wystąpił w ośmiu meczach turnieju i strzelił trzy gole.
ZOBACZ WIDEO Piękne trafienie Griezmanna! Zobacz skrót meczu Atletico - Sevilla [ZDJĘCIA ELEVEN]
- Po mistrzostwach miałem krótkie wakacje, ale potem trenowałem z Independiente. Jestem przekonany, że jestem w rytmie treningowym i jak najszybciej postaram się zaaklimatyzować w zespole. Piłkarsko jest jak najbardziej gotowy, a jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne, to nadrobię je na treningach - mówi Valencia.
W piątek obaj Kolumbijczycy gościli przy Reymonta 22 na meczu 26. kolejki Lotto Ekstraklasy, w którym Biała Gwiazda pokonała 3:2 Wisłę Płock. - Intensywność meczu była bardzo wysoka - komentuje Valencia. - Echavarria: - To był bardzo emocjonujący mecz. Moje wrażenia są bardzo dobre. Zarówno te dotyczące meczu, jak i stadionu.
Echavarria i Valencia wzięli "ciężkie" numery. Pierwszy będzie występował z "16", która w Wiśle kojarzona jest z Jakubem Błaszczykowskim, a Valencia zagra z "10".- Numer podobał mi się od dziecka, ponieważ zawsze podziwiałem Ronaldinho i chciałem iść w jego ślady. Zdaję sobie sprawę z tego, jaka odpowiedzialność na mnie ciąży - tłumaczy Kolumbijczyk.