Trzy mecze i cztery gole. Łukasz Wolsztyński bohaterem Górnika Zabrze

WP SportoweFakty / Roksana Bibiela
WP SportoweFakty / Roksana Bibiela

Górnik Zabrze w rundzie wiosennej Nice I ligi odniósł dwa zwycięstwa i raz musiał uznać wyższość rywali. W meczach tych zabrzanie zdobyli cztery gole, a wszystkie strzelił Łukasz Wolsztyński.

Górnik Zabrze rundę jesienną zakończył na ósmym miejscu i do lidera miał dziewięć punktów straty. Po dwóch wygranych w tegorocznych spotkaniach strata ta zmalała do sześciu "oczek", a do drugiego Zagłębia Sosnowiec zabrzanie tracą już tylko cztery punkty. Ostatnie zwycięstwo nad Sandecją Nowy Sącz ponownie rozbudziło nadzieję zabrzan na wywalczenie awansu do Lotto Ekstraklasy.

- Graliśmy w piłkę i to nas powinno cechować. Potrafimy to robić, a nie tylko kopać i dlatego wygraliśmy. Musimy patrzeć na siebie i wygrywać. Wszystkie czołowe drużyny przyjeżdżają do Zabrza. My tutaj jesteśmy mocni i musimy to potwierdzić wygrywając z czołówką i nie tracąc punktów z drużynami z dolnych rejonów tabeli - powiedział pomocnik Górnika, Łukasz Wolsztyński.

22-letni piłkarz jest ostatnio liderem Górnika. W trzech tegorocznych meczach zdobył dla śląskiego klubu wszystkie cztery gole, z czego dwa przedniej urody. - Jak idzie to idzie. Piłka znowu mnie znalazła, oddałem strzał, nie kombinowałem i pozostało się cieszyć ze zdobycia gola. Przy drugiej bramce piłka idealnie naszła mi na nogę. To była trafna decyzja. Po prostu po raz kolejny nie kombinowałem i padła piękna bramka. Teraz mógłbym grać co tydzień, ale mamy mecz przełożony. Trzeba się skupić na dobrym treningu, mam nadzieję, że będzie jakiś sparing i przygotujemy się do następnego spotkania - ocenił Wolsztyński.

Przed sezonem trener Marcin Brosz otwarcie zapowiadał, że chce postawić na młodych zawodników z regionu, którzy z Górnikiem mają ważne kontrakty, ale w ostatnich sezonach byli wypożyczani do klubów z niższych lig. Wolsztyński jest najlepszym przykładem, że jest to dobra droga. W Górniku gra również jego brat bliźniak - Rafał Wolsztyński, który obecnie występuje głównie w rezerwach, gdzie dochodzi do pełni formy po kontuzji wykluczającej go z gry przez niemal całą rundę jesienną. W ostatnim meczu Rafał Wolsztyński poszedł w ślady brata i również zdobył gola.

Po raz drugi z rzędu Wolsztyński otrzymał od wiernego kibica Górnika, "Leona", koguta. Jest to nagroda dla najlepszego zawodnika zabrzańskiego klubu w danym meczu. Podczas udzielania pomeczowego wywiadu głośnym gdakaniem przemawiał również kogut. - To dopiero drugi kogut. Mam nadzieję, że będzie ich jeszcze kilka, bo będę się starał grać jak najlepiej i robić to, co dla mnie należy. Powiedziałem sobie, że chcę jak najlepiej grać dla drużyny. A to, że moje bramki dają zwycięstwo, to po prostu podwójnie się cieszę - powiedział Wolsztyński.

22-latek jest zadowolony ze swojej postawy. W ciepłych słowach wypowiada się o nim trener, który stawia go za wzór do naśladowania dla młodszych graczy Górnika. Zawodnik za swoją grę zbiera również sporo pochwał od ekspertów i kibiców. - Jestem zaskoczony i nie. Codziennie trenuję i robię to po to, by zdobywać takie bramki i wygrywać. Od dziecka marzyłem, by grać jak najwyżej. Ciężka praca i treningi wychodzą na boisku - zakończył Wolsztyński.

ZOBACZ WIDEO Piękne trafienie Griezmanna! Zobacz skrót meczu Atletico - Sevilla [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (0)