Legia Warszawa nie ma pożytku z Tomasa Necida. Czech wciąż jest niedysponowany

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Tomas Necid
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Tomas Necid

Tomas Necid nadal nie wznowił treningów z pełnym obciążeniem po urazie i wszystko wskazuje na to, że opuści czwarty z rzędu mecz Legii Warszawa. Mistrz Polski nie ma pożytku z napastnika, za którego wypożyczenie zapłacił blisko milion złotych.

Choć Tomas Necid nie był pierwszym wyborem Legii, jeśli chodzi o wzmocnienie linii ataku i zastąpienie Nemanji Nikolicia, to jego transfer i tak był jednym z najważniejszych wydarzeń zimowego okna w Lotto Ekstraklasie. W końcu mistrz Polski pozyskał 44-krotnego reprezentanta Czech, który w przeszłości grał m.in. w CSKA Moskwa i PAOK-u Saloniki. Podczas Euro 2016 wystąpił w każdym z trzech meczów fazy grupowej i strzelił jednego gola.

- Jako ekspert Polsatu analizowałem kilka meczów, w których grał i rzucił mi się wtedy w oczy. W środę dłużej rozmawialiśmy na temat naszej współpracy. To zawodnik doświadczony, który potrafi wykończyć akcję. Jest silny i dobrze utrzymuje się przy piłce - komentował trener Jacek Magiera.

28-latek dołączył do zespołu 30 stycznia i przed startem rundy wiosennej zdążył zagrać tylko w sparingu z FC Nordsjaelland, w którym zmarnował dwie dobre okazje bramkowe. Czech zaczął rundę w "11" mistrza Polski i w debiutanckim występie z Arką Gdynia (1:0) zaliczył asystę przy zwycięskiej bramce Tomasza Jodłowca, ale w kolejnym meczu z Ajaksem Amsterdam (0:0) zagrał słabo, a na dodatek nie wykorzystał dwóch dogodnych sytuacji.

W następnym spotkaniu z Ruchem Chorzów (1:3) został zmieniony już w przerwie, a w najważniejszym meczu rundy wiosennym, czyli rewanżu z Ajaksem (0:1) w Lidze Europy, jego miejsce w składzie zajął Michał Kucharczyk. Wrócił do "11" na kolejne spotkanie z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza (1:1), ale znów zagrał słabo i był pierwszym zawodnikiem, którego zmienił trener Jacek Magiera.

ZOBACZ WIDEO Łukasz Piszczek: Od początku wiedziałem, co chcę zrobić

Po pierwszych słabych występach Necida opiekun Legii apelował o cierpliwość, ale sam ją stracił i w meczu 24. kolejki z Zagłębiem Lubin (3:1) przetrzymał Czecha na ławce rezerwowych, wystawiając w roli środkowego Miroslava Radovicia.

Przed trzema tygodniami Necid doznał urazu stawu skokowego, po którym wciąż nie wznowił treningów z pełnym obciążeniem i sobotni mecz z Pogonią Szczecin będzie już czwartym z rzędu, który opuści. Na razie jego bilans w warszawskim klubie to jedna asysta w pięciu występach, podczas których spędził na boisku 269 minut. Dla porównania: Nikolić na tym etapie przygody z Legią miał na koncie już trzy gole i asystę.

Legia w styczniu pomyliła się podwójnie. Decydując się na pozyskanie Necida i Daniela Chimy Chukwu, który również zawodzi, zrezygnowano ze ściągnięcia wypożyczonego do Ruchu Chorzów Jarosława Niezgody. W 17 występach dla walczących o utrzymanie Niebieskich 22-latek strzelił aż 10 goli, a ostatnio zaliczył premierowe trafienie w młodzieżowej reprezentacji Polski.

- Myślę, że w Legii żałują, że nie ściągnęli już go już zimą. Wiem, że były takie plany, ale być może liczono na to, że w miejsce Nikolicia i Prijovicia uda im się ściągnąć kogoś z dużym nazwiskiem - mówił niedawno WP SportoweFakty Maciej Murawski, dodając: - Myślę, że Jarek poradziłby sobie w Legii już teraz. W Warszawie grałby w otoczeniu Odjidji-Ofoe, Radovicia czy Moulina, którzy potrafią wykreować napastnikowi szansę.

Źródło artykułu: