Ariel Borysiuk w końcówce meczu z KGHM Zagłębiem Lubin mógł poprzez swoje strzały z dystansu postawić kropkę nad i. - Mało brakowało, szczególnie przy drugim strzale gdy piłka siadła mi na nogę. Jak będzie okazja, nadal będę próbował, natomiast było to nieistotne kto strzeli. Po trzech porażkach chcieliśmy przełamać tę passę. Szczególnie w pierwszej połowie zagraliśmy dobrze i były to zasłużone trzy punkty - powiedział pomocnik Lechia Gdańsk.
- Czołówka punktuje i nam ucieka, więc zależało nam na tym zwycięstwie. W drugiej połowie troszeczkę pocierpieliśmy, ale Zagłębie realnie nam nie zagroziło. Nie ma co marudzić o styl, liczą się trzy punkty. My w pierwszej połowie zagraliśmy bardzo wysoko i ofensywnie. Siłą rzeczy nie da się tak grać przez cały czas. W drugiej połowie kąsaliśmy kontrami. Skończyło się na 1:0 - dodał Borysiuk.
Po zdobyciu trzech punktów z sąsiadem w tabeli gdańszczanie poczuli ulgę. - Wszystkie drużyny z czołówki zdobywają punkty i ważne było się do nich zbliżyć. Cały zespół bardzo dobrze popracował. Wciąż staramy się poprawić naszą grę i gdybyśmy przez cały mecz grali tak, jak w pierwszej połowie, byłoby znakomicie. W tej drużynie są spore rezerwy. Mamy ogromny potencjał i choć nie wszystko jeszcze funkcjonuje tak, jak byśmy chcieli, będziemy się liczyli w tabeli - zapowiedział.
Mentalnie zespół znad morza jest już gotowy do walki o wysokie cele. - Przydały nam się dwa tygodnie odpoczynku od spotkań ligowych. Mogliśmy potrenować na spokojnie i ze sobą porozmawiać, by drużyna szła w jednym kierunku - przekazał Ariel Borysiuk.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Zaskoczyliśmy tym przeciwnika