Pogoń - Arka: trenerzy stoją nad urwiskiem

PAP / Adam Warżawa / Piłkarze Pogoni Szczecin
PAP / Adam Warżawa / Piłkarze Pogoni Szczecin

Kibice Pogoni Szczecin żegnali Kazimierza Moskala już w środę. Arka Gdynia rozpoczęła poszukiwania następcy Grzegorza Nicińskiego. Tylko przełomowe zwycięstwo poprawi sytuację jednego ze szkoleniowców.

"Moskal do domu, my nie powiemy nikomu" - skandowali kibice Pogoni Szczecin, gdy było pewne, że drużyna odpadnie w półfinale Pucharu Polski. Nie chodziło tylko o mecz z Lechem, w którym i tak Portowcy zagrali nieźle. W praktyce Pogoń przegrała cały sezon. Rok temu była kandydatem do europejskich pucharów, a obecnie nie jest pewna utrzymania.

Portowcy mają cztery punkty przewagi nad strefą spadkową i trzy nad Arką Gdynia. Najkrótszą drogą, by uniknąć spadku, jest awans do grupy mistrzowskiej, do której Pogoń traci dwa "oczka".

- Poszukamy w sobotę punktów, które są nam bardzo potrzebne. Nie wchodzi w grę porażka ani remis, który też będzie jak przegrana i nic nam nie da. Nasz los wciąż zależy od nas. Terminarz jest taki, że główni rywale grają ze sobą i potracą punkty. Tylko trzeba to wykorzystać - analizuje Dawid Kort, pomocnik Pogoni.

Portowcy zagrają z Arką po ośmiu meczach bez zwycięstwa i trzech bez strzelonego gola. W ostatnim starciu z Lechem stworzyli wiele sytuacji podbramkowych, oddali 21 strzałów, ale nie przełamali impasu. Równie jałowi na pozycji napastnika są Adam Frączczak oraz Nadir Ciftci. Nadzieją szczecinian jest powrót do jedenastki Spasa Delewa.

ZOBACZ WIDEO Barcelona przeprowadziła szybką egzekucję - zobacz skrót meczu z Sevillą [ZDJĘCIA ELEVEN]

- Zdajemy sobie sprawę, na jakim jesteśmy etapie i jak ważny czeka nas mecz - zapewnia Jakub Słowik, bramkarz Pogoni. - Podchodzimy do niego bojowo nastawieni, a obraz spotkania z Lechem jest w moim odczuciu dobrym prognostykiem. Zabrakło w nam jedynie skuteczności i jeżeli o nią zadbamy, to będę spokojny o zwycięstwo z Arką.

Jedynym piłkarzem Pogoni, którego wyklucza kontuzja, jest Rafał Murawski. Po stronie Arki za nadmiar kartek pauzuje Dawid Sołdecki, a pod znakiem zapytania stoi gotowość Marcusa Viniciusa da Silvy i Rafała Siemaszki.

Arka nigdy nie zwyciężyła w Szczecinie, a jej obecne statystyki nie zapowiadają przełomu. W czterech ostatnich meczach żółto-niebiescy zdobyli zero punktów, a stracili 15 bramek. Trener Grzegorz Niciński tłumaczył się już po porażce 2:4 z Górnikiem Łęczna, a we wtorek Arka spisała się jeszcze gorzej i została pokonana przez Wigry na własnym stadionie. Tak jak Pogoń gdynianie czekają na wygraną od lutego.

- Arka ma w swoim zespole kilku zawodników obdarzonych dobrymi umiejętnościami. Sytuacja w tabeli i przegrany mecz z Wigrami działają na nich negatywnie, ale trzeba uważać. Znaczącymi postaciami zespołu są Hofbauer, Szwoch. Różnicę potrafi zrobić też Marcus Vinicius, choć nie wiem, czy zagra przeciwko nam - opisuje rywala trener Pogoni.

Moskal, podobnie jak Niciński, stoi nad urwiskiem. Jeden z trenerów może w sobotę odetchnąć z ulgą, ale tylko pod warunkiem zdobycia trzech punktów.

Pogoń Szczecin - Arka Gdynia / sob. 08.04.2017 godz. 18.00

Przewidywane składy:

Pogoń: Słowik - Rapa, Rudol, Fojut, Nunes - Matras, Drygas - Delew, Kort, Gyurcso - Frączczak.

Arka: Jałocha - Zbozień, Marcjanik, Sobieraj, Marciniak - Kakoko, Szwoch - Formella, Hofbauer, Bożok - Trytko.

Sędzia: Paweł Gil (Lublin).

Źródło artykułu: