Kiko Ramirez: Nie będę komentował pracy sędziów, bo przyślą mi fakturę

PAP / Stanisław Rozpędzik
PAP / Stanisław Rozpędzik

Wisła Kraków nie zdołała zbliżyć się do czołówki, przerwała serię czterech meczów bez porażki w Lotto Ekstraklasie i uległa Górnikowi Łęczna 1:3.

Niżej notowany Górnik Łęczna od początku przeważał i objął prowadzenie w 22. minucie. Wisła Kraków dążyła do wyrównania, ale długo brakowało jej precyzji. - To jest lekcja. Jeżeli w lidze nie zostawia się na boisku wszystkiego, co powinno się zostawiać, to tak to się kończy - ocenia Kiko Ramirez.

Gospodarze zmarnowali kilka okazji do podwyższenia prowadzenia, co zemściło się na nich. Biała Gwiazda zdołała wyrównać w 72. minucie, jednak cieszyła się z remisu raptem siedem minut. W końcówce Górnik wrzucił piąty bieg i zwyciężył 3:1. - Gratulacje dla gospodarzy, którzy odnieśli zasłużone zwycięstwo. To był w tym momencie najważniejszy dla nas mecz. Jeśli chodzi o pracę sędziów, to nie będę jej komentował, bo przyślą mi fakturę. Musimy wyciągnąć wnioski i podnieść się - zauważa hiszpański trener.

Wisła zakończyła rundę zasadniczą na piątym miejscu w tabeli Lotto Ekstraklasy. Chociaż krakowski zespół zmarnował szansę na zbliżenie się do czołówki, to nie traci optymizmu przed rozpoczęciem walki w grupie mistrzowskiej. - Nie zamierzam szukać wymówek w tym, że brakowało nam trzech ważnych zawodników, bo wszyscy jesteśmy drużyną. Wszyscy razem przegrywamy. W tej chwili skupiamy się już na tym, co rozpoczyna się w przyszłym tygodniu. A rozpoczyna się to, co najważniejsze, czyli runda finałowa - przyznaje Ramirez.

ZOBACZ WIDEO Primera Division: coraz lepsza sytuacja Sevilli po zwycięstwie z Granadą - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (0)