W Poznaniu było blisko, uda się w Kielcach? "Wiemy, jak gramy u siebie"

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara

Przeciwko Lechowi było blisko urwania punktów, czy uda się przy okazji wizyty w Kielcach Jagiellonii? Piłkarze Korony na poważnie podeszli do rywalizacji w grupie mistrzowskiej i chcą stanowić twardą przeszkodę dla drużyn bijących się o mistrzostwo.

Pojedynek przy Bułgarskiej pokazał, że zawodnicy Macieja Bartoszka nie rzucali słów na wiatr, mówiąc, że zamierzają namieszać w górnej ósemce. Ich konsekwentna postawa mogła zaowocować urwaniem punktów. Skończyło się pechową porażką 2:3. W Koronie nikt jednak nie płacze, bowiem szybko nadarza się kolejna okazja.

W ramach 32. kolejki na Kolporter Arenę przyjedzie liderująca Jagiellonia. - Wiadomo, że lepiej się gra w tej górnej ósemce niż na dole, nie ma wielkiej presji, ale chcemy osiągnąć jak najlepszy wynik - mówi Vanja Marković. Po zapewnieniu sobie utrzymania zastanawiano się jak zawodnicy Korony zareagują na brak noża na gardle. Po części już wiadomo, jest w nich wielka chęć wygrywania.

- Wiemy, jak gramy u siebie i to jest nasz największy atut na ten mecz - uważa 22-latek. Właśnie dzięki doskonałej postawie na własnym terenie złocisto-krwiści zapewnili sobie miejsce w grupie mistrzowskiej. Ich seria siedmiu domowych zwycięstw z rzędu co prawda odeszła w zapomnienie w 30. kolejce (porażka z Bruk-Bet Termalicą 0:1 - przyp. red.), ale przy Ściegiennego chcą szybko odbudować "twierdzę". - Te drużyny, które się na podium mają większą presję niż my, one muszą wygrać, żeby zdobyć mistrzostwo, a my gramy bez presji i pokazujemy nasze umiejętności.

Marković wierzy w swoich kolegów. Pytanie, czy on sam będzie miał okazję do pojawienia się w wyjściowym składzie? Po raz ostatni rozpoczynał mecz Korony 31 marca we Wrocławiu. Scyzory przegrały wówczas 0:3. - Jeszcze nie wiadomo, kto zagra, bo na treningach trener tego nie pokazał. Z drugiej strony mam nadzieję, że wybiegnę w pierwszym składzie i wyjdzie to dobrze - stwierdził.

ZOBACZ WIDEO Ligue 1: Paris Saint-Germain na łopatkach! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Po niezłych tygodniach w wykonaniu Serba przyszło rozczarowanie i ławka rezerwowych. To nie pierwsza taka sytuacja w karierze wychowanka FK Zemun. - Już w takiej sytuacji byłem wiele razy i zawsze jakoś sobie z tym radziłem i nie wątpię, że tym razem będzie podobnie i że znowu wrócę do jedenastki - kończy.

Korona przed 32. kolejką z dorobkiem 20 punktów plasuje się na ósmym miejscu w tabeli Lotto Ekstraklasy.

Komentarze (0)