Pokonując przed tygodniem VfL Wolfsburg (6:0), Bayern zapewnił sobie piąte z rzędu mistrzostwo Niemiec. Bawarczycy nie zamierzają jednak spocząć na laurach i chcą zakończyć sezon w stylu godnym mistrza, czyli z kompletem zwycięstw w trzech ostatnich meczach.
Bayern świętował zdobycie tytułu w Wolfsburgu, a w sobotę będzie chciał przypieczętować mistrzostwo i równie efektownie rozprawić się przed własną publicznością z SV Darmstadt 98. To dobra informacja dla walczącego o tytuł króla strzelców Bundesligi Roberta Lewandowskiego.
Wszyscy przy Saebener Strasse chcą, by przyznawana najskuteczniejszemu zawodnikowi ligi armatka znów trafiła w ręce "Lewego". Na trzy kolejki przed końcem kampanii Polak ma na koncie 28 bramek i jest liderem klasyfikacji strzelców, ale Pierre-Emerick Aubameyang mu nie odpuszcza - licznik Gabończyka wskazuje 27 trafień.
Gole Lewandowskiego pomogły Bayernowi w zdobyciu mistrzostwa Niemiec, więc teraz Bawarczycy chcą odwdzięczyć się Polakowi i pomóc mu w pokonaniu Aubameyanga. Jeśli "Lewy" wygra wyścig z Gabończykiem, będzie pierwszym od 19 lat piłkarzem Bundesligi, który obronił tytuł króla strzelców - ostatnim graczem, który tego dokonał, był Ulf Kirsten.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Grosicki w "odwiedzinach" u królowej. Był tylko jeden problem
- W trzech ostatnich meczach będziemy starali się stwarzać "Lewemu" jak najwięcej okazji, by zdobył tytuł króla strzelców - deklaruje Thomas Mueller. - Mamy nadzieję, że Robert wygra tę klasyfikację i że zakończymy sezon trzema zwycięstwami - dodaje trener Carlo Ancelotti.
Włoski szkoleniowiec nie ma zamiaru oszczędzać Lewandowskiego, który jest najbardziej wyeksploatowanym piłkarzem Bayernu. Wręcz przeciwnie, Ancelotti liczy na to, że narodziny córki sprawią, że kapitan reprezentacji Polski będzie zdobywał bramki z jeszcze większą łatwością.
- Mamy w drużynie dwóch nowych tatusiów. Ojcami zostali Thiago i Lewandowski, a w piłce zazwyczaj jest tak, że świeżo upieczeni tatusiowie lubią strzelać gole - uśmiecha się Ancelotti. Na wypadek zdobycia bramki Lewandowski przygotował specjalną "cieszynkę", ale przed meczem nie chciał zdradzić, jak powita na świecie małą Klarę.
Bayern nie mógł wyobrazić sobie lepszego rywala na uczczenie mistrzostwa niż SV Darmstadt 98. Zespół Torstena Fringsa to czerwona latarnia Bundesligi z drugą najgorszą defensywą i najsłabszym atakiem ligi. Co prawda rywal Bayernu wygrał trzy ostatnie mecze, ale nawet taka seria nie uchroni go przed spadkiem z elity.
Torsten Frings zdaje sobie sprawę z tego, że jego drużyna jest skazana na pożarcie: - Fakt, że Bawarczycy są już mistrzami, wcale nie ułatwia nam zadania. Tym bardziej że Bayern nie występuje w żadnych innych rozgrywkach.
Prezes klubu z Darmstadt, Ruediger Fritsch nawet nie spodziewa się, by jego drużyna nawiązała z Bayernem równorzędną walkę: - Porównując budżety, mamy spotkanie 25 milionów euro z ponad 300 milionami euro. Powinniśmy przegrać z Bayernem 0:18.