Konflikt w Borussii Dortmund. Dni Thomasa Tuchela są już policzone?

PAP/EPA / Na zdjęciu: Thomas Tuchel
PAP/EPA / Na zdjęciu: Thomas Tuchel

Thomas Tuchel miał być, na podobieństwo Juergena Kloppa, trenerem Borussii Dortmund przez wiele sezonów, ale wszystko wskazuje na to, że jego misja na Signal Iduna Park dobiegnie końca przed czasem.

Szkoleniowcowi nie po drodze bowiem z prezydentem Borussii, Hansem-Joachimem Watzke. Konflikt obu panów był przez wiele miesięcy tajemnicą poliszynela, ale teraz został potwierdzony przez sternika klubu.

Watzke udzielił wywiadu, który ujrzał światło dzienne w piątek - na dzień przed arcyważnym meczem z Hoffenheim (2:1), czyli bezpośrednim rywalem BVB w walce o awans do Ligi Mistrzów. Na stwierdzenie dziennikarza, że pomiędzy nim a Tuchelem jest konflikt, odpowiedział: - Tak, zgadza się.

Watzke dał też do zrozumienia, że nie był zadowolony z postawy Tuchela i jego podopiecznych po zamachu, którego ofiarą padła drużyna Borussii w dniu meczu Ligi Mistrzów z Monaco. Tuchel ostro zaatakował wówczas UEFA za to, że przełożyła spotkanie tylko o dobę.

Kontrakt Tuchela z Borussią jest ważny do czerwca przyszłego roku, ale strony niebawem mają usiąść do rozmów na temat przedłużenia współpracy. W zaistniałych okolicznościach pozostanie Tuchela w Dortmundzie stoi pod znakiem zapytania.

ZOBACZ WIDEO: Primera Division: zabójczy tercet Barcy rozbił rywala! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

- Jak zawsze w przypadku analizy, poza sprawami sportowymi, będą liczyły się także strategia, komunikacja i zaufanie - stwierdził Watzke.

Tuchel nie dał się wciągnąć w publiczną wymianę zdań z przełożonym. - Wzbronię się przed myśleniem o tym i komentowaniem tego. Przed nami kluczowa faza sezonu i nie możemy stracić koncentracji na kwestiach sportowych. Ten wywiad nie zniszczył nam dnia, bo skutecznie wyparliśmy to z naszych głów.

44-letni szkoleniowiec prowadzi Bourssię od lipca 2015 roku. W minionym sezonie BVB zdobył pod jego wodzą wicemistrzostwo Niemiec, ale bieżącą kampanię dortmundczycy zakończą najwyżej na trzecim miejscu.

Komentarze (0)