Patryk Lipski stał się jednym z najciekawszych, transferowych kąsków na polskim runku. Młodzieżowy reprezentant Polski jest wolnym zawodnikiem, więc klub, który zdecyduje się na jego zatrudnienie, nie będzie musiał płacić Ruchowi kwoty odstępnego.
Piłkarz wyceniany jest przez serwis transfermarkt.de na niespełna milion euro, ale działacze z Cichej liczyli na zarobek przewyższający magiczną barierę z sześcioma zerami. Tym bardziej, że piłkarz wystąpi najprawdopodobniej na zbliżających się młodzieżowych mistrzostwach Europy.
Nic więc dziwnego, że zapytania w sprawie środkowego pomocnika zaczęły spływać z różnych stron Europy. Belgijskie media (konkretnie Voetbalkrant.com) donoszą, że bardzo poważnie zakontraktowaniem Lipskiego zainteresowany jest belgijski gigant, RSC Anderlecht.
Lipski miałby zostać w drużynie ze Stade Constant Vanden Stock następcą Youriego Tielemansa, który przenosi się po zakończeniu sezonu do AS Monaco. Według belgijskich dziennikarzy w kolejce po polskiego pomocnika ustawili się również działacze takich klubów, jak FC Nantes czy 1.FSV Mainz.
ZOBACZ WIDEO: Remis Anderlechtu, Teodorczyk wciąż czeka. Zobacz skrót meczu z Club Brugge [ZDJĘCIA ELEVEN]
Lipski nie podjął jeszcze decyzji dotyczącej swojej przyszłości. W aktualnej sytuacji, czyli z kartą na ręku i jako jeden z najciekawszych piłkarzy młodego pokolenia w Ekstraklasie, nie miałby problemu ze związaniem się z jakimkolwiek klubem w Polsce, nie wyłączając z tej stawki ani Legii Warszawa, ani Lecha Poznań. 22-latek marzy jednak o wyjeździe na Zachód.
Wszelkie decyzje zapadać będą dopiero po mistrzostwach Europy do lat 21, podczas których zawodnik ma duże szanse odgrywać znaczącą rolę w polskim zespole, a co za tym idzie - może zwrócić uwagę poważniejszych klubów i wzmocnić swoją pozycję negocjacyjną. Teraz dla piłkarza kluczowe jest dojście do siebie po kontuzji oraz utrzymanie formy sportowej.