Piotr Polczak: Wynik mówi sam za siebie

PAP / Jacek Bednarczyk
PAP / Jacek Bednarczyk

Po serii trzech meczów bez porażki Cracovia złapała zadyszkę, przegrała z Górnikiem Łęczna 0:3 i na trzy kolejki przed końcem sezonu wciąż nie jest pewna utrzymania w Lotto Ekstraklasie.

W tym artykule dowiesz się o:

[tag=558]

Cracovia[/tag] w meczu z niżej notowanym Górnikiem Łęczna zawiodła na całej linii. Po kiepskiej w wykonaniu obu zespołów pierwszej połowie, po przerwie łęcznianie rozkręcili się, a Pasy nie potrafiły dotrzymać im tempa. - Wiedzieliśmy, że tym meczem możemy ułatwić sobie zadanie. Po tym, jak wyglądało to na boisku, to ciężko powiedzieć, że chcieliśmy spełnić któreś z założeń. Mieliśmy sytuacje, ale to były sporadyczne ataki. Górnik Łęczna dobrze kontrował, wykorzystał sytuacje i wynik mówi sam za siebie. Padła pierwsza bramka i nie widać było, żebyśmy mogli coś zdziałać i to jest trochę niepokojące - ocenia Piotr Polczak.

Podopieczni Jacka Zielińskiego popełnili we wtorkowym meczu zbyt dużo błędów w defensywie, by myśleć o korzystnym wyniku. Pasom zabrakło pomysłu na odrobienie strat. - Po pierwszej bramce wszystko padło jak domek z kart. To jest zastanawiające, dlaczego w tak ważnym meczu tak szybko spuszczamy głowy i nie widać tego, że jesteśmy drużyną - przyznaje 5-krotny reprezentant Polski.

Porażka na Arenie Lublin sprawiła, że Cracovia ma punkt przewagi nad strefą spadkową. Pasy zrobią więc wszystko, by przełamać się w piątkowym meczu z Ruchem Chorzów. - Wierzę w to, że na naszym stadionie z Ruchem to będzie już całkiem inna Cracovia. To jest ważne, żeby skoncentrować się na najbliższym spotkaniu i podejść do tego z taką wiarą, determinacją i wolą zwycięstwa, jak graliśmy poprzednie mecze u siebie z Arką czy Śląskiem - podkreśla Polczak.

ZOBACZ WIDEO Polska Anthonym Joshuą siatkówki? Mateusz Bieniek jest za

Komentarze (0)