Jeszcze niedawno wydawało się, że sprawa jest przesądzona, a Alexis Sanchez trafi na Allianz Arena w Monachium. O piłkarza Arsenalu Londyn Arsenalu władze Bayernu wypytywały jego kolegę, Arturo Vidala, który miał także doradzać Sanchezowi przeprowadzkę do niemieckiego giganta. Do stolicy Bawarii przyleciał także agent chilijskiej gwiazdy. Dziennik "Bild" informuje jednak, że negocjacje w sprawie transferu utknęły w martwym punkcie. Powód? Oczywiście pieniądze.
Dziennikarze "Bilda" informują, że wymagania finansowe Sancheza są po prostu kosmiczne i znacznie przewyższają standardy panujące w monachijskim klubie. Jak się okazuje, Chilijczyk zażądał pensji na poziomie 20 milionów euro!
Takiej kasy w klubie nie dostaje nawet Robert Lewandowski, na skuteczności którego opiera się cała gra mistrza Niemiec. "Lewy" wywalczył niedawno sporą podwyżkę, po spełnieniu pewnych warunków mógł w sezon zarobić nawet 22 miliony euro (ale musiał między innymi poprowadzić Bayern do tytułu w kraju oraz w Lidze Mistrzów). Stała pensja gwarantuje Polakowi jednak dochody roczne niższe niż 20 milionów.
Według "Bilda" Bayern oferował Sanchezowi pensję w wysokości 16 milionów euro rocznie, ale ta propozycja została przez piłkarza odrzucona. Ofensywny gracz przyzwyczaił się najwyraźniej do finansowych standardów Premier League, gdzie piłkarze zarabiają gigantyczne pieniądze.
Taki rozwój wypadków jest na pewno wodą na młyn dla klubów z Premier League. Od pewnego czasu w mediach przewijają się doniesienia o zainteresowaniu Sanchezem Manchesteru City. Tam 20 milionów euro rocznie na nikim nie robi wielkiego wrażenia.
ZOBACZ WIDEO Znakomity powrót Barcelony na nic. Zobacz skrót meczu z Eibar [ZDJĘCIA ELEVEN]
najpierw kasa a pozniej gra .
dla mnie osobiscie piłkarskie pensje sa o duzo za duze -czyli CHORE
to juz nie pilka si Czytaj całość