Bramki Jakuba Świerczoka zapewniły GKS-owi Tychy zwycięstwo 2:0 w zaległym meczu 31. kolejki Nice I ligi z Wisłą Puławy. Dzięki takiemu wynikowi beniaminek ze Śląska oddalił się na pięć punktów od miejsca barażowego i tylko kataklizm może pozbawić go utrzymania.
- Cieszymy się ze zwycięstwa. Cel został zrealizowany, ale jeszcze nie możemy się rozluźnić. W niedzielę mamy kolejny mecz i ten również musimy wygrać. Zagraliśmy tak jak sobie zakładaliśmy przed spotkaniem - powiedział Świerczok przed kamerą klubowej telewizji.
Świerczok strzelił od 5 do 25 maja osiem goli. To o jeden więcej niż w pozostałych miesiącach sezonu. Nadspodziewanie szybko dogonił w klasyfikacji strzelców Igora Angulo z Górnika Zabrze. Liderzy rankingu trafili do bramki przeciwnika 15 razy i są najpoważniejszymi kandydatami, by zdobyć koronę króla strzelców.
- Nie myślę o niej. Z każdym meczem koncentruję się na tym, żeby dobrze grać, bo razem z dobrą grą będą szły gole. Na tym się skupiam - asekurował się napastnik z Tychów.
ZOBACZ WIDEO Real mistrzem Hiszpanii po pięciu latach. Zobacz skrót meczu z Malagą [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Świerczok to były zawodnik 1.FC Kaiserslautern. Po powrocie do Polski grał w barwach Zawiszy Bydgoszcz oraz Górnika Łęczna. W obu klubach nie miał tak dobrego okresu jak obecnie.
- Kuba zmienił podejście do piłki - opowiada Jurij Szatałow, trener GKS-u Tychy. - Stał się dość mocnym profesjonalistą i widać, że ta zmiana mu pomogła. Bardzo dobrze porusza się po boisku i ma wysoką skuteczność. Pomaga partnerom w obronie. Będzie go chciało kilka drużyn, jeżeli utrzyma formę i nie zmieni swojego nastawienia do piłki.
Następnym przeciwnikiem Świerczoka i spółki będzie Stal Mielec.
W końcu tytuł portalu to SF w skrócie dość dwuznaczny i c Czytaj całość