Musieli wygrać 11:0, aby się utrzymać i wygrali. Kluby już zostały zawieszone
Najwyższa liga piłkarska w Togo zyskała światową sławę, ale nie jest to powód do dumy. Utrzymanie Gbikinti Bassar jest tak podejrzane, że federacja zawiesiła klub i wszczęła śledztwo.
W grze o utrzymanie zostały Gomido oraz Gbikinti Bassar. Pierwsza z tych drużyn teoretycznie mogła spać spokojnie. Rywale, aby przeskoczyć ich w tabeli, musieli wygrać 11:0 z trzecim w tabeli Maranatha. To wydawało się niemożliwe, ale...
Gbikinti sprawiło wielką sensację i na własnym stadionie wygrało dokładnie 11:0. Cud? Mało kto w niego wierzy. W Togo wszyscy mają wątpliwości, czy mecz nie został ustawiony i oba zespoły się nie dogadały.
This Togo topflight match ended 11-0 in favor of Gbikinti FC who needed just that to escape relegation. pic.twitter.com/7YbJEPoEgy
— Bonface Osano (@bonfaceosano) 29 maja 2017
Miejscowa federacja piłkarska od razu wzięła sprawy w swoje ręce i wszczęła dochodzenie.
- Wynik ten rodzi wiele pytań, na które musimy poznać odpowiedzi. Podejrzewamy naruszenie zasad etycznych. Do wyjaśnienia sprawy oba kluby zostają zawieszone i w żaden sposób nie mogą prowadzić działalności piłkarskiej - informuje togijska federacja.
W imponującą formę strzelecką graczy Gbikinti nikt nie wierzy. W rundzie rewanżowej w dwunastu meczach strzelili zaledwie dziewięć bramek, a nagle w jednym spotkaniu pobili ten wyczyn. Media zresztą zwracają uwagę na ciekawy fakt, czyli bliską znajomość prezesów obu klubów.
Piłka nożna w Togo od lat zmaga się z wieloma problemami, a korupcja to jeden z nich. Kolejnymi są m.in. przemoc na stadionach, a także gra zawodników na "lewych" papierach w dwóch drużynach równocześnie.