Zagłębie - Arka: wakacyjna postawa gospodarzy. Arka pozostaje w Lotto Ekstraklasie!

Arka Gdynia utrzymała się w Lotto Ekstraklasie! Piłkarze Leszka Ojrzyńskiego wygrali w Lubinie z KGHM Zagłębiem 3:1 i odtańczyli taniec radości.

Dominik Polesiński
Dominik Polesiński
PAP / Maciej Kulczyński

Piotr Stokowiec zapewniał o pełnym zaangażowaniu i grze o wygraną. Filip Starzyński przekonywał, że KGHM Zagłębie Lubin to drużyna, która nigdy nie odpuszcza. Miedziowi mieli walczyć, ale na gadaniu się skończyło. Wakacyjna postawa w pierwszej połowie i urlopowe kopanie piłki w drugiej. Arka Gdynia nie musiała wznosić się na wyżyny, by wygrać i utrzymać się w lidze. Goście mieli o co grać, gospodarze tej motywacji nie mieli.

W 19. minucie wynik otworzył Rafał Siemaszko. Tym razem nie ręką, a lewą nogą dobił piłkę po strzale Tadeusza Sochy. Obrońca gości zrobił wielką robotę, ogrywając rywala na prawym skrzydle i uderzając po długim rogu. Trochę pomógł rykoszet, ale jutro już nikt nie będzie o tym pamiętał.

10 minut później Arka na horyzoncie już widziała utrzymanie. Mateusz Szwoch przedarł się lewą stroną pola karnego i dograł do Dariusza Formelli. Ten uderzył, a piłkę podbił jeszcze Jarosław Jach. Na nic się to zdało, goście prowadzili 2:0 i mogli grać spokojniej.

W przerwie z szatni gospodarzy dochodziły budujące okrzyki. Motywacji starczyło jednak tylko na kwadrans. 15 minut biegania na wyższych obrotach i wystarczy. O emocje zadbał piłkarz gości Michał Marcjanik. Jego czwarty gol samobójczy w tym sezonie pozwolił Zagłębiu złapać kontakt, a kibicom w Łęcznej uwierzyć w utrzymanie Górnika...przez moment.

ZOBACZ WIDEO Serie A: spadek klubu Łukasza Skorupskiego [ZDJĘCIA ELEVEN]

Pieczątkę utrzymującą gdynian w Lotto Ekstraklasie przybił Marcin Warcholak celnie strzelając sprzed pola karnego. Co ciekawe ponownie był rykoszet (tym razem piłka odbiła się od Janoszki).

Mawiają, że w futbolu podobnie jak w przyrodzie nic nie ginie. Bilans łez się jednak nie zgadza. Piłkarze Arki płakali ze szczęścia wygrywając po dogrywce z Lechem Poznań w finale Pucharu Polski. Łez smutku po meczu w Lubinie nie było. Radość ponownie zawitała do Gdyni. Arka w następnym sezonie zagra w Lotto Ekstraklasie.

KGHM Zagłębie Lubin - Arka Gdynia 1:3 (0:2)
0:1 - Rafał Siemaszko 19'
0:2 - Dariusz Formella 29'
1:2 - Michał Marcjanik (sam.) 48'
1:3 - Marcin Warcholak 75'

Składy:

KGHM Zagłębie Lubin: Konrad Forenc - Aleksandar Todorovski, Dominik Jończy (46' Filip Jagiełło), Jarosław Jach, Daniel Dziwniel, Jakub Tosik, Jarosław Kubicki, Arkadiusz Woźniak (63' Kamil Mazek), Filip Starzyński, Łukasz Janoszka, Adam Buksa (74' Artur Siemaszko).

Arka Gdynia: Pavels Steinbors - Tadeusz Socha, Krzysztof Sobieraj, Michał Marcjanik, Marcin Warcholak, Dawid Sołdecki, Adam Marciniak (90' Michał Nalepa), Mateusz Szwoch, Dominik Hofbauer (72' Marcus Vinicius da Silva), Dariusz Formella (83' Miroslav Bożok), Rafał Siemaszko.

Żółte kartki: Hofbauer, Sołdecki, Sobieraj, Vinicius da Silva (Arka).

Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).

Widzów: 6921.

Jak w europejskich pucharach zaprezentuje się Arka Gdynia?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×