VAR wkracza do Polski. Na czym to w ogóle polega?

Zdjęcie okładkowe artykułu:  / Na zdjęciu: Szymon Marciniak (w środku)
/ Na zdjęciu: Szymon Marciniak (w środku)
zdjęcie autora artykułu

W piątkowy wieczór Legia Warszawa zmierzy się w meczu o Superpuchar Polski z Arką Gdynia. Pierwszy raz w historii rozgrywek w Polsce sędziów wspierać będzie system powtórek wideo VAR. Na czym polega i czego się po nim spodziewać?

W tym artykule dowiesz się o:

Głównym zadaniem systemu VAR (video assistant referee) jest ograniczenie do minimum ewidentnych, sędziowskich pomyłek w sytuacjach kluczowych dla przebiegu piłkarskiego meczu. Wszystko ma się przy tym odbywać według zasady: minimum ingerencji - maksimum korzyści.

[b]

Kiedy będzie użyty?[/b]

Użycie systemu VAR ograniczone jest tylko dla czterech kategorii boiskowych sytuacji, mających kluczowe znaczenie dla przebiegu meczu. Jakie to sytuacje? Po pierwsze - decyzje dotyczące zdobycia bramki, czyli czy na przykład zawodnik nie znajdował się na pozycji spalonej przed strzeleniem gola, czy piłka nie wyszła poza boisko w akcji zakończonej golem lub czy zawodnik drużyny atakującej nie sfaulował rywala przed zdobyciem gola.

Po drugie - sytuacje dotyczące przyznania rzutu karnego, a dokładniej - weryfikacja nieprawidłowo przyznanej jedenastki bądź nieprzyznanej jedenastki. Ten przykład obejmuje również sytuacje, gdy pojawiają się wątpliwości, czy faul obrońcy miał miejsce jeszcze przed polem karnym, czy już w obrębie pola karnego.

ZOBACZ WIDEO Piękne gole w brazylijskiej Serie A. Zobacz skrót meczu Flamengo - Sao Paulo [ZDJĘCIA ELEVEN] (WIDEO)

Po trzecie - zdarzenia z czerwoną kartką, czyli przede wszystkim gdy sędzia główny ma wątpliwości, czy przewinienie kwalifikowało się na czerwoną kartkę (sytuacja nie była na przykład dokładnie widoczna dla składu sędziowskiego na murawie) bądź gdy sędzia VAR zauważa pominięte przez sędziego głównego przewinienie, które musi być ukarane czerwoną kartką.

I w końcu po czwarte: sytuacje, w których sędzia błędnie zidentyfikuje piłkarza i napomni go (żółta kartka) bądź wykluczy (wlepi czerwoną kartkę). Wówczas VAR zasygnalizuje błąd.

Tyle najprostszej teorii. Wydawać by się mogło, że zadanie przed arbitrami jest skrajnie łatwe. Procedura nie jest jednak już tak prosta. Kilka ciekawostek? Co się stanie w sytuacji, jeśli zawodnik dopuści się gwałtownego, agresywnego zachowania, które powinno być ukarane czerwoną kartką, ale sędzia VAR dostrzeże to dopiero po wznowieniu gry? Odpowiedź: wówczas, nie zważając na wcześniejsze wznowienie, sędzia główny ma obowiązek dostać informację, po czym - wykluczyć zawodnika.

Taka kartka może być jednak pokazana w przypadku użycia nieproporcjonalnej siły lub brutalności, w pozostałych przypadkach decyzje można zmienić tylko przed wznowieniem gry. Dlatego tak bardzo ważne będzie od czasu do czasu nakazywanie czekania ze wznowieniem gry, aby VAR zdążył przeanalizować sytuację...

A co w sytuacji, gdy drużyna A atakuje, obrońca ewidentnie fauluje napastnika w polu karnym, ale sędzia nie reaguje, po czym drużyna B szybko wyprowadza kontratak i zdobywa z niego gola? Wówczas sytuacja z pierwszego pola karnego jest poddawana wideoweryfikacji i jeśli rzeczywiście sędziowie uznają, że został popełniony ewidentny błąd, gol jest anulowany i jest przyznawany rzut karny. I tak dalej, i tak dalej...

W całej zabawie podkreślić należy kwestię podstawową: VAR ma interweniować tylko w przypadku ewidentnego, oczywistego dla wszystkich błędu, a nie "sędziować za sędziego" i podpowiadać mu "lepsze" decyzje. To wciąż do sędziego głównego należeć będzie podejmowanie decyzji - pokazywanie kartek, wskazywanie na wapno. Dopiero później interweniować będzie mógł VAR.

W Ekstraklasie - powolutku

Ostatnie tygodnie były niezwykle intensywne zarówno dla Kolegium Sędziów PZPN, jak i departamentu rozgrywek, którego dyrektorem jest Łukasz Wachowski. Właśnie on został oddelegowany przez Zbigniewa Bońka do wdrożenia VAR w Polsce. Zadanie otrzymał niezwykle trudne, bo tempo prac było bardzo duże. Efekt: IFAB (organizacja stojąca na straży przepisów gry w piłkę nożną i nadzorująca eksperyment z powtórkami wideo) udzielił zgody na zastosowanie systemu w piątkowym meczu Legia Warszawa - Arka Gdynia.

Oznacza to, że na piątkowy mecz obsadzono naszego eksportowego arbitra Szymona Marciniaka, który do czynienia z VAR-em miał podczas niedawnych mistrzostw świata do lat 20 w Korei. Na liniach asystować mu będą Paweł Sokolnicki i Konrad Sapela, sędzią technicznym będzie Tomasz Kwiatkowski. I tu nowość: w specjalnie przygotowanym wozie zasiądzie dwóch kolejnych sędziów, tzw. sędzia VAR - Paweł Gil oraz tzw. sędzia asystent AVAR - Marcin Boniek.

Na początku tygodnia można było uzyskać w PZPN informację, że w pierwszych kolejkach nowego sezonu Ekstraklasy (startuje w przyszłym tygodniu) tylko jeden mecz będzie można obsłużyć systemem VAR. Na więcej trzeba poczekać, aż arbitrzy przejdą szkolenia i zdobędą odpowiednie uprawnienia.

Źródło artykułu:
Czy jesteś za wprowadzeniem VAR w futbolu?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (3)
avatar
ptasior86
7.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oglądałem już kilka meczów z systemem VAR, i jak na razie widzę same plusy. Moim zdaniem czym szybciej ten system zacznie być stosowany tym lepiej.  
avatar
Grzegorz Brzęczyszczykiewicz
7.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Generalnie jestem jak najbardziej za wprowadzeniem VAR-u - pod warunkiem, że faktycznie zmniejszy on liczbę sędziowskich pomyłek, zamiast działać tym pomyłkom na korzyść. W artykule pisze o czt Czytaj całość
avatar
13MP 18PP
7.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Już słyszę te jęki paranoików... :D