Od ostatniego występu widać, że forma Ruchu idzie w górę. Chorzowianie w dobrym stylu awansowali do półfinału Pucharu Polski, gdzie mogą trafić na swojego najbliższego ligowego rywala, Polonię Warszawa. - Mam wrażenie, że wszystko przebiega według planu. Mieliśmy dokonać formalności w Pucharze Polski w Lubinie i tak też się stało. Mieliśmy okazję, z całym szacunkiem dla ćwierćfinału Pucharu Polski, zagrać dobry sparing, przećwiczyć kilka wariantów taktycznych na najlepszej w Polsce murawie i bardzo pięknym stadionie - powiedział Bogusław Pietrzak, który nie chciałby już oglądać w wykonaniu swoich piłkarzy takiego występu jak na stadionie przy Kałuży. - Gdyby po meczu z Zagłębiem trener Jończyk nie powiedział, że wystawił do gry głębokie rezerwy, to mógłbym stwierdzić, że dużo się zmieniło w naszej grze - wrócił do słów Roberta Jończyka z pomeczowej konferencji prasowej Pietrzak. - Mimo takiej oceny spotkania przez trenera Zagłębia cieszę się, że w Lubinie zobaczyłem już inny Ruch - z uśmiechem dodał Bogusław Pietrzak. Trener Niebieskich wahania formy swoich podopiecznych tłumaczy punktowym dorobkiem zespołu w ligowej tabeli. - Ciśnienie w wyniku naszej sytuacji nikomu nie pomaga. Do każdego meczu zawodnicy jednakowo się mobilizują. Ze swojej strony nie mogę powiedzieć, że ktoś przeszedł obok meczu, ale w momencie, gdy piłkarzy paraliżuje stawka pojedynku, to poziom gry wygląda już gorzej. Dobre mecze świadczą jednak o tym, że ta grupa ludzi potrafi grać w piłkę - wyjaśnił Pietrzak.
Dla szkoleniowiec Ruchu nie będzie to pierwszy mecz przeciwko Bogusławowi Kaczmarkowi. Trener już kilka razy spotkał się z zespołem prowadzonym przez tego szkoleniowca. - Jakie wspomnienia? Przypominam sobie taki mecz, gdy prowadziłem jeszcze ŁKS. Wtedy przegraliśmy z zespołem prowadzonym przez „Boba”. Później z Kaczmarkiem spotykałem się, gdy szkoliłem Pogoń. Szczecinianie byli już prawie utrzymani w ekstraklasie. Prowadziliśmy w Łęcznej do 93 minuty. Wtedy debiutujący w lidze Celeban nie przypilnował Czarka Kucharskiego i w efekcie straciliśmy dwa punkty - wracał myślami do minionych sezonów Bogusław Pietrzak.
Przed meczem z Polonią Ruch wyjedzie na krótkie zgrupowanie. - Mamy dość dużo materiału do obejrzenia. Już od czwartku rozpoczęliśmy analizę spotkań Polonii - stwierdził trener Niebieskich. - Jak oceniam Polonię? Mają swój styl, są do bólu pragmatyczni - krótko scharakteryzował najbliższego przeciwnika Ruchu Pietrzak.
Trener Ruchu wychodzi z założenia, że zespół walcząc o uniknięcie spadku do pierwszej ligi musi liczyć przede wszystkim na siebie. - Póki co sami możemy zadecydować o swoim losie ligowym. Nie chciałbym, aby doszło do takiej sytuacji, że będziemy zależni od innych drużyn. Nie chcę, abyśmy byli zmuszeni czekać na to, czy one się pomylą, a my dzięki temu zostaniemy w lidze. To znaczyłoby, że do zakończenia rozgrywek musielibyśmy żyć w dużym stresie - stwierdził Bogusław Pietrzak. - Warto przypomnieć znaną maksymę: umiesz liczyć, to licz przede wszystkim na siebie - dodał szkoleniowiec Niebieskich.
Zgodnie z założeniami trener chorzowian w charakterze pierwszego trenera ma pracować przy Cichej do końca trwającego sezonu. Później ma wrócić do pracy z młodzieżą. Nieoficjalnie mówi się, że jego następcą ma zostać były szkoleniowiec Czarnych koszul Jacek Zieliński. - Nie wiem czy mój ewentualny następca jest jeszcze bezrobotny. Nikt nic nie wie? - tajemniczo uśmiechał się trener Ruchu, który z chęcią pozostałby na swoim stanowisku w kolejnym sezonie. - Chęć kontynuowania pracy mam. Gdyby pojawiła się taka propozycja, to wtedy będę rozmawiał z panem Klimkiem - zakończył Pietrzak.