Opiekun Śląska doczekał się snajpera, który razem z Arkadiuszem Piechem stworzy duet napastników. Pierwsze doniesienia o zainteresowaniu Robakiem pojawiły się ponad miesiąc temu, wydawało się nawet, że po wycofaniu się nowego inwestora - Grzegorza Ślaska - transfer utkwił w martwym punkcie, ale król strzelców Ekstraklasy pojawił się w końcu we Wrocławiu na testach medycznych. Po kilku godzinach podpisał dwuletni kontrakt.
Dla Jana Urbana to znakomite wieści. I nawet niespecjalnie martwi metryczka piłkarza. Snajper skończy w tym roku 35 lat, ale nie traci nic ze swojej skuteczności. Co więcej, po "trzydziestce" strzelił 53 z 83 ligowych bramek. Dobrze grający głową Robak powinien uzupełniać się z niższym o głowę sprinterem - Piechem.
Na razie forma nowego nabytku Śląska jest sporą niewiadomą. Przez konflikt z Nenadem Bjelicą, trenerem Lecha Poznań, napastnik stracił początek sezonu. Na murawie spędził raptem 21 minut w meczu kwalifikacji Ligi Europejskiej z Pelister Bitola. Niewykluczone jednak, że Robak zadebiutuje w zespole już w poniedziałkowych derbach Dolnego Śląska z KGHM Zagłębiem Lubin.
- Jest normalnie w treningu. Nie ma przeszkód, żeby mógł wystąpić z Zagłębiem - mówi Urban.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: tak śpiewają piłkarze Bayernu. Potrzebują lekcji (WIDEO)
To niejedyna zagadka w składzie Śląska na derby. Szkoleniowiec wciąż poszukuje optymalnego ustawienia linii obrony. Kontuzja Kamila Dankowskiego wymusiła spore roszady w defensywie. Na inaugurację z Arką Gdynia miejsce na prawej stronie zajął Mariusz Pawelec, a partnerem Piotra Celebana na środku został Igors Tarasovs. Ich współpraca nie wyglądała najlepiej, więc niewykluczone, że Łotysza zastąpi Lasha Dvali.
Mecz w Gdyni z urazem zakończył Dragoljub Srnić. Serb trenował w tygodniu i jest brany pod uwagę na mecz z Zagłębiem. Bardzo dobrą zmianę z Arką dał Michał Chrapek, który dość nieoczekiwanie usiadł na ławce rezerwowych. Pomocnik wysłał sygnał, że odnajduje się w roli kreatora gry wrocławian.
- Chrapek wszedł z ławki i popisał się kilkoma podaniami wysokiej klasy. Widać u niego dużą jakość, ale jego problemem jest to, że nie grał praktycznie od lutego - wyjaśnia Urban.
Do kadry meczowej wraca z kolei Sito Riera. Hiszpan odcierpiał już cztery mecze dyskwalifikacji za "gorącą głowę" podczas poprzednich derbów. Pomocnik kopnął wówczas bez piłki Adama Buksę, wdał się w przepychanki z rywalami i dostał czerwoną kartkę. Nawet jeśli wyjdzie w jedenastce, nie będzie to zaskoczenie. Pod koniec zeszłego sezonu Riera zaaklimatyzował się we Wrocławiu i wyróżniał się na tle kolegów. Wychowankowi Barcelony na dobre wyszło przestawienie do środka, gdzie nieźle radził sobie z konstruowaniem akcji.
Początek wyjazdowego meczu z Zagłębiem w poniedziałek, 24 lipca o godzinie 18.00.